Chcesz zrobić sobie tatuaż? Powinieneś to wiedzieć

Jedni mówią o sztuce, drudzy o symbolu tożsamości. Ale najnowsze badania sugerują, że tatuaże mogą mieć wpływ na nasze zdrowie. To, co miało być trwałą ozdobą na powierzchni skóry, okazuje się przenikać znacznie głębiej. Naukowcy zaczynają stawiać niewygodne pytania o cenę, jaką możemy płacić za to, co miało być tylko estetycznym wyborem.
Tatuaż – zdjęcie poglądowe /Fot. Unsplash

Tatuaż – zdjęcie poglądowe /Fot. Unsplash

Czy osobista ekspresja zapisana w skórze może mieć nieprzewidziane konsekwencje dla zdrowia? Najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu Południowej Danii rzucają cień wątpliwości na bezpieczeństwo tatuaży, wskazując na potencjalny związek między obecnością tuszu w organizmie a zwiększonym ryzykiem zachorowania na chłoniaka i raka skóry. W centrum tych obaw znajdują się mikroskopijne cząstki pigmentu, które – wbrew powszechnemu przekonaniu – nie pozostają w miejscu aplikacji, lecz przemieszczają się po ciele i gromadzą w węzłach chłonnych.

Tatuaże ładne, ale… szkodliwe? Co mówią duńskie badania

Naukowcy przeanalizowali dane z tzw. Danish Twin Tattoo Cohort – unikalnej bazy obejmującej ponad 5900 bliźniaków. Dzięki tej konfiguracji badacze mogli porównywać przypadki zachorowań u osób genetycznie i środowiskowo podobnych, ale różniących się pod względem posiadania tatuaży.

Czytaj też: Tatuaże mogą zawierać szkodliwe związki. Opalanie i infekcje bakteryjne mogą je uwalniać

Rezultaty opisane w BMC Public Health są niepokojące: osoby z tatuażami były statystycznie częściej diagnozowane z chłoniakiem i nowotworami skóry niż ich nietatuowani odpowiednicy. Szczególnie alarmujące były dane dotyczące osób z dużymi tatuażami – według badaczy ryzyko zachorowania na chłoniaka było u nich niemal 3 razy wyższe.

Im większy tatuaż, tym wyższe ryzyko wystąpienia nowotworu /Fot. Unsplash

Mechanizm tego zjawiska może być związany z przemieszczaniem się tuszu do układu limfatycznego. Cząstki pigmentu, zwłaszcza te o średnicy mniejszej niż 100 nm, mogą przemieszczać się z miejsca aplikacji do węzłów chłonnych, gdzie się kumulują. Węzły chłonne to istotna część układu odpornościowego, filtrująca szkodliwe substancje i reagująca na infekcje. Gdy zostają obciążone obecnością obcego materiału, mogą zareagować przewlekłym stanem zapalnym – a to, jak sugerują naukowcy, może w długim okresie prowadzić do nieprawidłowego wzrostu komórek i procesów nowotworowych.

Henrik Frederiksen, hematolog z Uniwersyteckiego Szpitala w Odense i profesor kliniczny SDU, tłumaczy, że ciało może traktować cząsteczki tuszu jako obce, potencjalnie niebezpieczne substancje:

Możemy zaobserwować, że pigment gromadzi się w węzłach chłonnych, i podejrzewamy, że układ odpornościowy nie pozostaje wobec tego bierny. Może to oznaczać, że organizm przez lata prowadzi walkę z czymś, czego nie potrafi usunąć. Nie wiemy jeszcze, czy to długotrwałe obciążenie układu odpornościowego rzeczywiście przekłada się na większe ryzyko nowotworów, ale musimy zbadać tę możliwość.

Badanie potencjalnego wpływu tatuaży na zdrowie jest trudne z kilku powodów. Po pierwsze, nowotwór rozwija się często przez wiele lat – co oznacza, że ekspozycja na tusz w młodości może skutkować diagnozą dopiero dekady później. Po drugie, potrzebne są długofalowe badania obserwacyjne, które wymagają starannie dobranej grupy i dużej liczby uczestników.

Chociaż obecne badania nie wykazały jednoznacznego związku między konkretnym kolorem tuszu a częstotliwością występowania nowotworów, wcześniejsze prace wskazywały na potencjalne różnice. Czerwony tusz częściej powoduje reakcje alergiczne, a niektóre pigmenty mogą zawierać metale ciężkie, takie jak nikiel, chrom, kadm czy nawet rtęć. Wciąż nie wiadomo, w jakim stopniu poszczególne składniki wpływają na zdrowie w długim okresie, ale to jedno z kluczowych pytań, które naukowcy planują zgłębić w kolejnych etapach projektu.

Zespół z SDU nie zamierza poprzestać na badaniach epidemiologicznych. Kolejnym krokiem będzie analiza funkcjonowania węzłów chłonnych na poziomie molekularnym oraz próba ustalenia, czy pewne podtypy chłoniaka są bardziej związane z obecnością tatuaży niż inne. Równocześnie badania pokazują, że tatuaże stają się coraz bardziej powszechne. W Danii szacuje się, że do 25. roku życia tatuaż ma już 40 proc. kobiet i 30 proc. mężczyzn. To oznacza, że potencjalny wpływ tatuaży na zdrowie publiczne może być znacznie większy, niż wcześniej przypuszczano.

Marcin PowęskaM
Napisane przez

Marcin Powęska

Biolog, dziennikarz popularnonaukowy, redaktor naukowy Międzynarodowego Centrum Badań Oka (ICTER). Autor blisko 10 000 tekstów popularnonaukowych w portalu Interia, ponad 50 publikacji w papierowych wydaniach magazynów "Focus", "Wiedza i Życie" i "Świat Wiedzy". Obecnie pisze także na łamach OKO.press.