Alergia dziecięca to choroba, która rozbraja całe rodziny

Nie zawsze widać ją gołym okiem, ale potrafi zdemolować każdy dzień – od porannego wstawania po noc pełną duszności i kaszlu. Alergia u dzieci to nie tylko katar i łzawiące oczy. To systemowe wyzwanie, które odbija się na zdrowiu, edukacji, portfelach i psychice całych rodzin.
Dziecko – zdjęcie poglądowe /Fot. Freepik

Dziecko – zdjęcie poglądowe /Fot. Freepik

W dniach 23-29 czerwca obchodzimy Światowy Tydzień Alergii. To dobra okazja, by spojrzeć na to schorzenie nie tylko jako na sezonową uciążliwość, lecz jako na poważne zaburzenie zdrowotne, które każdego dnia wpływa na życie setek tysięcy dzieci w Polsce – i jeszcze większej liczby ich bliskich. Z danych zebranych przez Polskie Towarzystwo Chorób Atopowych wynika, że alergia to dziś jedna z najbardziej bagatelizowanych, a zarazem najbardziej dotkliwych chorób przewlekłych wieku dziecięcego.

Alergia, która nie kończy się na dziecku

Jak pokazuje ogólnopolskie badanie z 2025 r., 88 proc. rodziców dzieci z alergią przyznaje, że choroba ich dziecka znacząco wpływa na codzienne życie całej rodziny. Ponad połowa najmłodszych zmaga się z objawami niemal codziennie – od przewlekłego zmęczenia, przez duszność i kaszel, po problemy ze snem i koncentracją. Alergia wpływa też na nastrój: dzieci bywają rozdrażnione, smutne, a przez częste nieobecności w szkole – również społecznie wykluczone.

Czytaj też: Alergie w natarciu – liczba rozpoznań wzrosła nawet o 21 proc. już na początku roku

Dla wielu rodzin oznacza to codzienną walkę: z niewyspaniem, z logistyką, z niekończącymi się wizytami u lekarzy, z koniecznością reorganizacji planu dnia. Rodzice rezygnują z pracy lub biorą zwolnienia, by zawieźć dziecko na konsultację lub po prostu zostać z nim w domu podczas zaostrzenia objawów. To już nie tylko problem zdrowotny – to problem społeczny.

Ponad 95 proc. rodzin regularnie ponosi wydatki na leki przeciwalergiczne. To tylko wierzchołek góry lodowej – bo dochodzą do tego również wizyty lekarskie, testy diagnostyczne, specjalistyczne środki czystości, sprzęt medyczny czy kosmetyki. Co trzeci rodzic przyznał, że musiał ograniczyć inne wydatki domowe, by móc kontynuować leczenie dziecka. Jeszcze bardziej alarmujące: aż 5 proc. opiekunów deklaruje, że z powodu kosztów… przerwało terapię.

Alergia dziecka to poważny problem dla całej rodziny /Fot. Freepik

Szacuje się, że oznacza to nawet 75 tys. dzieci w Polsce, które nie otrzymują potrzebnego leczenia – a przecież każde z nich codziennie żyje z chorobą, która nie tylko nie znika, ale często postępuje. Równocześnie system publicznej opieki zdrowotnej nie nadąża za skalą problemu. Ponad połowa rodziców czeka na wizytę u alergologa dłużej niż 3 miesiące, a 42 proc. decyduje się na prywatne konsultacje – to kolejna cegła dołożona do finansowego obciążenia rodzin.

Immunoterapia alergenowa (AIT), czyli odczulanie, to obecnie jedyna metoda leczenia przyczynowego alergii. Może nie tylko przynieść trwałą ulgę, ale też zmniejszyć ryzyko rozwoju astmy. Niestety, dla wielu rodzin to luksus. Choć terapia jest skuteczna, korzysta z niej zaledwie 22 proc. dzieci. Główną barierą są koszty – a dla tych, którzy próbują, system rzuca kolejne kłody pod nogi.

W Polsce refundowana jest tylko forma podskórna (SCIT), wymagająca częstych wizyt w poradni – trudnych do pogodzenia z obowiązkami zawodowymi i edukacją dziecka. Terapia podjęzykowa (SLIT), znacznie wygodniejsza i mniej stresująca, nie jest objęta refundacją – choć w większości krajów europejskich to już standard. A przecież aż 91 proc. rodziców deklaruje gotowość do rozpoczęcia terapii, gdyby była w pełni refundowana.

Lekarze i organizacje pacjenckie alarmują: dalsze ignorowanie potrzeb dzieci z alergiami to nie tylko błąd etyczny, ale też kosztowny z punktu widzenia systemu ochrony zdrowia. Brak wczesnego leczenia i profilaktyki skutkuje częstszymi infekcjami, rozwojem astmy, hospitalizacjami, a w przyszłości – większym obciążeniem dla opieki medycznej.

Dr n. med. Witold Bartosiewicz, specjalista alergologii, związany z Warszawskim Uniwersytetem Medycznym, mówi:

Obecnie, na podstawie licznych danych klinicznych, nie ulega wątpliwości, że powyższa terapia u dzieci powinna być zalecana jak najwcześniej, czyli od 5. roku życia. Rozwiązania systemowe dotyczące refundacji nowoczesnej immunoterapii podjęzykowej u grupie dzieci 5-12 lat mogłyby znacznie zwiększyć efektywność prewencji w chorobach alergicznych u najmłodszych dzieci i po prostu opłacałyby się nam wszystkim.

Tydzień Alergii to nie tylko okazja do refleksji. To apel – o wprowadzenie rozwiązań, które pozwolą dzieciom z alergią nie tylko przetrwać dzień, ale po prostu – żyć jak ich rówieśnicy. Bez bólu, bez kaszlu, bez codziennej walki.

Marcin PowęskaM
Napisane przez

Marcin Powęska

Biolog, dziennikarz popularnonaukowy, redaktor naukowy Międzynarodowego Centrum Badań Oka (ICTER). Autor blisko 10 000 tekstów popularnonaukowych w portalu Interia, ponad 50 publikacji w papierowych wydaniach magazynów "Focus", "Wiedza i Życie" i "Świat Wiedzy". Obecnie pisze także na łamach OKO.press.