Choroba Huntingtona to rzadka, ale wyjątkowo brutalna choroba neurodegeneracyjna. Jej przyczyną jest pojedyncza mutacja w genie HTT. Jeśli jeden z rodziców jest nosicielem tej zmiany, każde dziecko ma 50 proc. ryzyka jej dziedziczenia. Objawy – mimowolne ruchy, zaburzenia poznawcze i zmiany osobowości – zwykle pojawiają się w wieku 30-50 lat i postępują nieuchronnie przez kolejne dwie dekady, prowadząc do całkowitej niepełnosprawności i śmierci. Dotychczas żadna terapia nie potrafiła spowolnić choroby; leczenie ograniczało się jedynie do łagodzenia objawów.
AMT-130 rozwiązuje problem choroby Huntingtona na całe życie
AMT-130 to pierwsza terapia genowa testowana u chorych na chorobę Huntingtona. Opracowana przez firmę uniQure, wykorzystuje zmodyfikowany, niegroźny wirus jako nośnik specjalnie zaprojektowanego DNA. W ramach skomplikowanej neurochirurgii stereotaktycznej lekarze wprowadzają cząsteczki wirusa bezpośrednio do prążkowia – obszaru mózgu szczególnie wrażliwego w tej chorobie.
Czytaj też: Przełomowa terapia genowa przywraca wzrok niewidomym dzieciom
Wewnątrz neuronów DNA tworzy trwały „dodatek” do genomu, który produkuje cząsteczki RNA wiążące się z wadliwym RNA genu HTT. Mechanizm ten uruchamia enzymy niszczące chorobotwórcze RNA, a tym samym ogranicza produkcję toksycznego białka huntingtyny. Według badaczy jedna aplikacja powinna wystarczyć na całe życie pacjenta.
W najnowszej aktualizacji badania fazy I/II zaprezentowano dane 29 osób obserwowanych do 36 miesięcy. Dwunastu pacjentów otrzymało wysoką dawkę AMT-130 i to u nich zaobserwowano o 75 proc. mniejsze tempo postępu choroby w porównaniu z dopasowaną grupą z wieloletniego rejestru Enroll-HD. Skuteczność potwierdziły także inne kluczowe miary, w tym Total Functional Capacity oraz testy funkcji ruchowych i poznawczych.
Co równie ważne, poziom neurofilamentu lekkiego (Nf-L) – białka, które uwalnia się podczas uszkodzenia neuronów – nie wzrósł, a nawet spadł, choć naturalnie w ciągu 3 lat powinien zwiększyć się o 20-30 proc. To silny sygnał, że degeneracja komórek nerwowych została rzeczywiście spowolniona. Terapia okazała się przy tym bezpieczna i dobrze tolerowana.
Prof. Sarah Tabrizi z UCL, główna autorka badania, mówi:
Te dane to najbardziej przekonujący dowód na działanie modyfikujące przebieg choroby, jaki kiedykolwiek uzyskaliśmy. Terapia może realnie wydłużyć okres samodzielnego funkcjonowania pacjentów i opóźnić utratę pracy czy niezależności.
Prof. Ed Wild, kierownik ośrodka badawczego UCL, dodaje:
Ten wynik zmienia wszystko. Może to być pierwszy lek, który naprawdę spowalnia chorobę Huntingtona – to wydarzenie na skalę światową. Za każdym punktem w statystykach stoi człowiek, który zaryzykował dla dobra innych.
Firma uniQure planuje złożyć wniosek o przyspieszoną rejestrację w amerykańskiej FDA na początku 2026 roku, a wkrótce potem w Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej. Jeśli terapia otrzyma zgodę, stanie się pierwszym na świecie leczeniem, które realnie spowalnia chorobę Huntingtona.
Pozostają jednak wyzwania: badanie obejmowało niewielką grupę, a zabieg wymaga wysoko wyspecjalizowanej neurochirurgii. Niezbędne są dalsze testy bezpieczeństwa w długiej perspektywie i strategie, które zapewnią dostęp do leczenia w różnych krajach, także tych o ograniczonych zasobach medycznych.