Choroba Alzheimera zaczyna się znacznie wcześniej. Naukowcy wskazują nowy trop

Choroba Alzheimera nie pojawia się nagle – rozwija się po cichu, na długo zanim znikną wspomnienia, język i tożsamość. Naukowcy z Florydy pokazali, że jej ślady można dostrzec już w młodym wieku, a kluczem do tego jest białko TSPO.
Mózg – grafika poglądowa /Fot. Pixabay

Mózg – grafika poglądowa /Fot. Pixabay

Alzheimer to choroba, która zabiera najcenniejsze zasoby człowieka – pamięć, zdolność komunikacji, poczucie własnego „ja”. Wiemy, że w chwili diagnozy mózg chorego jest już poważnie uszkodzony, a nieodwracalne zmiany obejmują całe obszary kory i hipokampa. W tym momencie nie istnieje terapia zdolna zatrzymać procesy neurodegeneracyjne, a eksperymentalne próby usuwania blaszek amyloidowych kończyły się fiaskiem w setkach badań klinicznych.

Czytaj też: FDA zatwierdza domowe zastrzyki z lekanemabu. Nowa broń w walce z chorobą Alzheimera

Dlatego badacze coraz częściej koncentrują się na wcześniejszych etapach choroby, gdy uszkodzenia dopiero zaczynają się pojawiać. Jednym z najbardziej obiecujących tropów jest neurozapalenie – subtelny, ale przewlekły stan, który uruchamia lawinę procesów prowadzących do śmierci neuronów.

TSPO – wczesny sygnał neurozapalnego pożaru

Zespół kierowany przez prof. Tomása R. Guilarte z Florida International University (FIU) skoncentrował się na białku TSPO. W zdrowym mózgu jego poziom jest bardzo niski, ale w chwili, gdy mikroglej zaczyna reagować na nieprawidłowości, TSPO gwałtownie rośnie. W obrazowaniu PET obszary z wysokim stężeniem białka wyglądają jakby płonęły – rozświetlone intensywną czerwono-pomarańczową barwą.

Czytaj też: Alzheimer zdradza się nosem. Odkryto, jak choroba kradnie zmysł węchu

Najnowsze badanie, opublikowane w Acta Neuropathologica, ujawnia, że wzrost TSPO następuje niezwykle wcześnie. U myszy laboratoryjnych dochodziło do tego już w wieku sześciu tygodni, co odpowiada ludzkiej młodości, około 18-20 lat. Co istotne, wyższe poziomy TSPO notowano u samic, co odzwierciedla epidemiologiczny fakt, że dwie trzecie chorych na alzheimera stanowią kobiety.

Poprzednie badania wykazały, że poziom TSPO był wyższy u aktywnych i niedawno emerytowanych zawodników NFL w wieku od 23 do 39 lat /Fot. FIU

Badacze zauważyli, że sygnał TSPO pochodzi głównie z mikrogleju – komórek odpowiedzialnych za „sprzątanie” mózgu. To one gromadziły się wokół pierwszych blaszek amyloidowych w hipokampie, a zamiast je usuwać, wysyłały sygnały zapalne, które nasilały proces degeneracyjny. To jak dokładanie drewna do ognia – zamiast gasić problem, mikroglej podsyca stan zapalny.

Objawy poznawcze u myszy pojawiały się dopiero kilka miesięcy później, co oznacza, że biomarker może wskazywać na chorobę na długo przed spadkiem pamięci czy uwagi.

Oryginalny obraz komórki (po lewej). Ten sam obraz komórki powiększony i wyrenderowany w specjalnym oprogramowaniu do obrazowania (po prawej). Mikroglej (niebieski) sygnalizujący TSPO (czerwony) skupia się wokół blaszek (cyjan) /Fot. FIU

Kluczowym elementem badań było potwierdzenie wyników w ludzkich próbkach. Materiał pochodził od członków rodziny z regionu Antioquia w Kolumbii, gdzie około 1200 osób dziedziczy tzw. mutację Paisa. Nosiciele tego wariantu zaczynają chorować już w wieku 30-40 lat, a ich życie zwykle kończy się w piątej dekadzie. To właśnie dzięki współpracy z pionierem badań nad tą populacją, dr Francisco Loperą, oraz jego zespołem z Uniwersytetu Antioquia, możliwe było udokumentowanie, że TSPO rośnie w mózgach ludzkich pacjentów w sposób identyczny jak u myszy.

Choć badania koncentrowały się na przypadkach dziedzicznych, autorzy podkreślają, że neurozapalenie jest obecne również w sporadycznych, późno ujawniających się postaciach choroby. Dlatego TSPO może stać się uniwersalnym biomarkerem – przydatnym w monitorowaniu osób z grup ryzyka i w tworzeniu nowych terapii. Jeśli uda się opracować szybkie, nieinwazyjne testy oparte na poziomie TSPO, diagnoza choroby Alzheimera może przesunąć się o dekady. Nawet opóźnienie objawów o 5-6 lat oznaczałoby ogromną poprawę jakości życia i odciążenie systemów opieki zdrowotnej.

Choroba Alzheimera coraz większym problemem

Choroba Alzheimera jest dziś jednym z największych wyzwań zdrowotnych na świecie. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) na demencję cierpi około 55 mln osób, z czego zdecydowaną większość stanowią pacjenci z chorobą Alzheimera. Prognozy są niepokojące – do 2050 r. liczba ta może się potroić, przekraczając 150 mln chorych. To oznacza, że w ciągu zaledwie trzech dekad alzheimer stanie się jednym z najczęściej diagnozowanych schorzeń przewlekłych, obciążając nie tylko systemy ochrony zdrowia, lecz także rodziny i całe społeczeństwa.

W Polsce sytuacja wygląda podobnie jak w innych krajach rozwiniętych. Oficjalne dane NFZ mówią o ponad 360 tys. pacjentów z rozpoznaniem choroby Alzheimera i chorób pokrewnych, ale eksperci podkreślają, że rzeczywista liczba jest znacznie wyższa. Szacunki epidemiologiczne wskazują nawet na pół miliona, a być może już blisko 600 tys. osób, które żyją z tym schorzeniem. Wynika to z faktu, że wiele przypadków pozostaje niewykrytych, bo pierwsze objawy są niespecyficzne i często przypisywane naturalnemu starzeniu się.

Co więcej, ze względu na starzenie się społeczeństwa, liczba chorych w Polsce będzie gwałtownie rosła. Demografowie ostrzegają, że w połowie XXI wieku może ona sięgnąć miliona pacjentów. To ogromne wyzwanie nie tylko dla systemu ochrony zdrowia, ale też dla rodzin, które w praktyce ponoszą największy ciężar opieki nad chorymi.

Marcin PowęskaM
Napisane przez

Marcin Powęska

Biolog, dziennikarz popularnonaukowy, redaktor naukowy Międzynarodowego Centrum Badań Oka (ICTER). Autor blisko 10 000 tekstów popularnonaukowych w portalu Interia, ponad 50 publikacji w papierowych wydaniach magazynów "Focus", "Wiedza i Życie" i "Świat Wiedzy". Obecnie pisze także na łamach OKO.press.