Zarówno lekarze, jak i pacjenci od lat wiedzą, jak trudno jest skutecznie obniżyć poziom tzw. „złego” cholesterolu LDL, szczególnie u osób z wysokim ryzykiem chorób sercowo-naczyniowych. Mimo szerokiego zastosowania statyn, miliony ludzi na całym świecie wciąż nie osiągają pożądanych wartości lipidogramu, co zwiększa ich szansę na zawał serca lub udar mózgu. Dlatego poszukiwanie alternatywnych lub wspomagających terapii stało się jednym z priorytetów współczesnej kardiologii.
Czytaj też: „Dobry” cholesterol nie taki dobry? Nowe badania łączą go z podstępną chorobą
Na dorocznym zjeździe European Atherosclerosis Society w Glasgow ogłoszono wyniki przełomowego badania fazy 3, przeprowadzonego przez specjalistów z Cleveland Clinic. W badaniu tym zestawiono dwa leki: dobrze znany ezetymib, szeroko stosowany w leczeniu hipercholesterolemii, oraz nową cząsteczkę – obicetrapib, opracowywaną przez firmę NewAmsterdam Pharma. Wyniki zaskoczyły nawet naukowców.
Duet leków spektakularnie obniża LDL, ale za wcześnie, by otwierać szampana
LDL, czyli lipoproteina o niskiej gęstości, to główny transporter cholesterolu w organizmie. Problem pojawia się, gdy jego stężenie we krwi rośnie zbyt wysoko – cząsteczki LDL zaczynają odkładać się w ścianach naczyń krwionośnych, prowadząc do powstawania blaszek miażdżycowych. Te z kolei zwężają światło tętnic i zwiększają ryzyko groźnych incydentów, takich jak zawał serca czy udar mózgu.
Czytaj też: Lek zsynchronizowany z organizmem. Kapsułka, która myśli za pacjenta
Choć dieta, aktywność fizyczna i inne modyfikacje stylu życia mogą obniżać cholesterol, dla wielu pacjentów – zwłaszcza z predyspozycjami genetycznymi – niezbędne są leki. Standardem leczenia są statyny, ale ich skuteczność ma swoje granice. Część pacjentów, mimo stosowania nawet kilku preparatów jednocześnie, nie osiąga wartości LDL zalecanych przez wytyczne. Większość dorosłych powinna utrzymywać poziom LDL poniżej 100 mg/dL, a osoby z chorobami serca lub cukrzycą – często poniżej 70 mg/dL.
W badaniu opisanym w The Lancet wzięło udział 407 dorosłych pacjentów, których poziom LDL mimo stosowania dotychczasowych leków nadal wynosił co najmniej 70 mg/dL. Osoby te losowo przypisano do jednej z czterech grup: jedna otrzymywała ezetymib, druga – obicetrapib, trzecia – połączenie obu leków w jednej tabletce, a czwarta – placebo. Każdy pacjent przyjmował terapię przez 84 dni.
U pacjentów przyjmujących połączenie ezetymibu i obicetrapibu poziom LDL spadł średnio aż o 48,6 proc. w porównaniu do placebo. Nawet monoterapia obicetrapibem wykazała znaczną skuteczność, prowadząc do spadku LDL o 31,7 proc. względem grupy kontrolnej. Co istotne, wszystkie opcje terapeutyczne były dobrze tolerowane przez uczestników, a częstość działań niepożądanych nie różniła się istotnie pomiędzy grupami.
Obicetrapib nie został jeszcze zatwierdzony przez FDA, ale pozytywne wyniki dotyczące skuteczności i bezpieczeństwa mogą przyspieszyć proces rejestracji. Konieczne będą jednak kolejne badania z większą liczbą uczestników i dłuższym okresem obserwacji. Szczególnie ważne będzie sprawdzenie, czy tak silne obniżenie LDL przekłada się na zmniejszenie liczby zawałów, udarów i zgonów z przyczyn sercowo-naczyniowych. Równie istotna będzie analiza kosztów i dostępności leku – zwłaszcza w krajach, gdzie refundacja leków lipidowych nadal pozostaje ograniczona.
W kontekście rosnącej liczby pacjentów z hipercholesterolemią oraz starzejących się populacji, potrzeba skuteczniejszych terapii jest dziś większa niż kiedykolwiek. W Polsce choroby układu krążenia pozostają główną przyczyną zgonów, dlatego każda nowa strategia terapeutyczna, która pozwala zmniejszyć ryzyko powikłań, może mieć istotne znaczenie zarówno zdrowotne, jak i ekonomiczne. Wdrożenie terapii łączonej na większą skalę mogłoby odciążyć system ochrony zdrowia i poprawić jakość życia pacjentów.