Endometrioza wychodzi z cienia. Przełomowa decyzja NFZ

Osiemnaście procent więcej diagnoz w zaledwie rok – takie tempo wzrostu nie może być przypadkiem. Endometrioza, długo niedostrzegana i marginalizowana w debacie o zdrowiu kobiet, wychodzi z cienia. Teraz ma szansę trafić tam, gdzie powinna – do centrum systemu opieki zdrowotnej.
Kobieta z bólem podbrzusza /Fot. Freepik

Kobieta z bólem podbrzusza /Fot. Freepik

Endometrioza dotyka nawet co dziesiątej kobiety w wieku rozrodczym, a mimo to przez dekady pozostawała chorobą niemal niewidzialną. Dane z 2024 roku przynoszą jednak przełom: liczba hospitalizacji i świadczeń ambulatoryjnych z tą diagnozą wzrosła w Polsce o 17,8 proc. względem roku poprzedniego. Co więcej, liczba przypadków, w których endometrioza była chorobą współistniejącą, zwiększyła się aż o 21 proc. To sygnał, że świadomość rośnie – zarówno wśród pacjentek, jak i lekarzy.

Czytaj też: Endometrioza – ukryta epidemia bólu i niepłodności

Według analiz Jutro Medical – ogólnopolskiej sieci przychodni POZ – aż 83 proc. diagnozowanych pacjentek to kobiety w wieku 19-35 lat. Ponad połowa z nich (59 proc.) mieści się w przedziale 26-35 lat, a kolejne 24 proc. to młodsze kobiety w wieku 19-25 lat. Te dane nie tylko potwierdzają, że choroba dotyka przede wszystkim młode kobiety, ale też wskazują, że diagnozy pojawiają się wcześniej niż jeszcze kilka lat temu. To dobra wiadomość: wczesne rozpoznanie daje szansę na skuteczniejsze leczenie i mniejsze ryzyko powikłań, takich jak niepłodność, przewlekły ból czy depresja.

Endometrioza pod lupą – coraz więcej diagnoz i refundacja leczenia

Endometrioza to choroba przewlekła, której istotą jest obecność komórek błony śluzowej macicy poza jej naturalnym miejscem – w jajnikach, jajowodach, na otrzewnej czy nawet w jelitach. W odpowiedzi na zmiany hormonalne dochodzi do powtarzających się mikrokrwawień, co prowadzi do przewlekłego stanu zapalnego i tworzenia się zrostów, blizn oraz torbieli. Objawy bywają różnorodne i niespecyficzne: od bardzo bolesnych miesiączek (obecnych u ok. 67 proc. pacjentek), przez chroniczny ból miednicy, bóle podczas stosunku, zaburzenia trawienne, aż po problemy z płodnością – ta ostatnia występuje u nawet połowy chorych.

Czytaj też: Niepłodność to wyzwanie cywilizacyjne. Nie ma możliwości przesunięcia granic wieku płodności

Konrad Michalski, dyrektor medyczny Jutro Medical, mówi:

Ból menstruacyjny, choć często uznawany za „normalny” element cyklu miesiączkowego, może być sygnałem problemów zdrowotnych, a jego bagatelizowanie może prowadzić do opóźnienia w rozpoznaniu chorób, takich jak endometrioza.

Dane wskazują, że aż 61 proc. kobiet zgłaszających się z bolesnymi miesiączkami ma od 19 do 25 lat, a kolejne 38 proc. to pacjentki między 26. a 35. rokiem życia. To właśnie w tej grupie objawy endometriozy pojawiają się najczęściej – i często przez lata nie są właściwie diagnozowane.

Endometrioza wreszcie z refundacją NFZ /Fot. Freepik

Narastający problem nie mógł pozostać niezauważony. Od lipca 2025 roku Narodowy Fundusz Zdrowia zacznie finansować leczenie endometriozy. To przełomowa decyzja, która może znacząco poprawić dostępność do terapii – dotąd kosztownej i często niedostępnej dla kobiet z mniejszych miejscowości czy bez prywatnego ubezpieczenia. Wprowadzenie refundacji może również wzmocnić rolę lekarzy rodzinnych w opiece nad pacjentkami z objawami chorób ginekologicznych.

Konrad Michalski dodaje:

Dzięki większej dostępności i bezpłatności wizyt lekarz rodzinny staje się często pierwszym specjalistą, do którego kobiety zgłaszają się z różnymi dolegliwościami, również intymnymi. Wykorzystując swoją wiedzę, lekarz rodzinny może wstępnie zweryfikować objawy chorób układu moczowo-płciowego, takich jak endometrioza, przeprowadzić podstawową diagnostykę oraz skierować pacjentkę do ginekologa, co przyspiesza rozpoznanie i zapewnia kompleksową opiekę.

Nowe dane z Jutro Medical rzucają również światło na inne powszechne schorzenia układu moczowo-płciowego. Zapalenie pęcherza moczowego dotyczy 21 proc. pacjentek, z czego blisko 80 proc. to kobiety w wieku 19-35 lat. Równie niepokojące są statystyki dotyczące zespołu policystycznych jajników (PCOS), jednej z najczęstszych chorób hormonalnych u kobiet. Prawie 98 proc. diagnozowanych pacjentek mieści się w tym samym przedziale wiekowym. Nieregularne miesiączki, problemy z owulacją, trądzik i insulinooporność to objawy, które coraz częściej zgłaszane są w gabinetach POZ.

Choroby kobiece przestają być tematem tabu, ale do pełnej zmiany systemowej wciąż długa droga. Refundacja leczenia endometriozy przez NFZ od lipca 2025 roku to bez wątpienia krok w dobrą stronę, ale eksperci podkreślają: konieczne są dalsze inwestycje w edukację, diagnostykę i psychologiczną opiekę towarzyszącą leczeniu przewlekłych schorzeń kobiecych.

Marcin PowęskaM
Napisane przez

Marcin Powęska

Biolog, dziennikarz popularnonaukowy, redaktor naukowy Międzynarodowego Centrum Badań Oka (ICTER). Autor blisko 10 000 tekstów popularnonaukowych w portalu Interia, ponad 50 publikacji w papierowych wydaniach magazynów "Focus", "Wiedza i Życie" i "Świat Wiedzy". Obecnie pisze także na łamach OKO.press.