Endometrioza dotyka nawet co dziesiątej kobiety w wieku rozrodczym, a mimo to przez dekady pozostawała chorobą niemal niewidzialną. Dane z 2024 roku przynoszą jednak przełom: liczba hospitalizacji i świadczeń ambulatoryjnych z tą diagnozą wzrosła w Polsce o 17,8 proc. względem roku poprzedniego. Co więcej, liczba przypadków, w których endometrioza była chorobą współistniejącą, zwiększyła się aż o 21 proc. To sygnał, że świadomość rośnie – zarówno wśród pacjentek, jak i lekarzy.
Czytaj też: Endometrioza – ukryta epidemia bólu i niepłodności
Według analiz Jutro Medical – ogólnopolskiej sieci przychodni POZ – aż 83 proc. diagnozowanych pacjentek to kobiety w wieku 19-35 lat. Ponad połowa z nich (59 proc.) mieści się w przedziale 26-35 lat, a kolejne 24 proc. to młodsze kobiety w wieku 19-25 lat. Te dane nie tylko potwierdzają, że choroba dotyka przede wszystkim młode kobiety, ale też wskazują, że diagnozy pojawiają się wcześniej niż jeszcze kilka lat temu. To dobra wiadomość: wczesne rozpoznanie daje szansę na skuteczniejsze leczenie i mniejsze ryzyko powikłań, takich jak niepłodność, przewlekły ból czy depresja.
Endometrioza pod lupą – coraz więcej diagnoz i refundacja leczenia
Endometrioza to choroba przewlekła, której istotą jest obecność komórek błony śluzowej macicy poza jej naturalnym miejscem – w jajnikach, jajowodach, na otrzewnej czy nawet w jelitach. W odpowiedzi na zmiany hormonalne dochodzi do powtarzających się mikrokrwawień, co prowadzi do przewlekłego stanu zapalnego i tworzenia się zrostów, blizn oraz torbieli. Objawy bywają różnorodne i niespecyficzne: od bardzo bolesnych miesiączek (obecnych u ok. 67 proc. pacjentek), przez chroniczny ból miednicy, bóle podczas stosunku, zaburzenia trawienne, aż po problemy z płodnością – ta ostatnia występuje u nawet połowy chorych.
Czytaj też: Niepłodność to wyzwanie cywilizacyjne. Nie ma możliwości przesunięcia granic wieku płodności
Konrad Michalski, dyrektor medyczny Jutro Medical, mówi:
Ból menstruacyjny, choć często uznawany za „normalny” element cyklu miesiączkowego, może być sygnałem problemów zdrowotnych, a jego bagatelizowanie może prowadzić do opóźnienia w rozpoznaniu chorób, takich jak endometrioza.
Dane wskazują, że aż 61 proc. kobiet zgłaszających się z bolesnymi miesiączkami ma od 19 do 25 lat, a kolejne 38 proc. to pacjentki między 26. a 35. rokiem życia. To właśnie w tej grupie objawy endometriozy pojawiają się najczęściej – i często przez lata nie są właściwie diagnozowane.

Narastający problem nie mógł pozostać niezauważony. Od lipca 2025 roku Narodowy Fundusz Zdrowia zacznie finansować leczenie endometriozy. To przełomowa decyzja, która może znacząco poprawić dostępność do terapii – dotąd kosztownej i często niedostępnej dla kobiet z mniejszych miejscowości czy bez prywatnego ubezpieczenia. Wprowadzenie refundacji może również wzmocnić rolę lekarzy rodzinnych w opiece nad pacjentkami z objawami chorób ginekologicznych.
Konrad Michalski dodaje:
Dzięki większej dostępności i bezpłatności wizyt lekarz rodzinny staje się często pierwszym specjalistą, do którego kobiety zgłaszają się z różnymi dolegliwościami, również intymnymi. Wykorzystując swoją wiedzę, lekarz rodzinny może wstępnie zweryfikować objawy chorób układu moczowo-płciowego, takich jak endometrioza, przeprowadzić podstawową diagnostykę oraz skierować pacjentkę do ginekologa, co przyspiesza rozpoznanie i zapewnia kompleksową opiekę.
Nowe dane z Jutro Medical rzucają również światło na inne powszechne schorzenia układu moczowo-płciowego. Zapalenie pęcherza moczowego dotyczy 21 proc. pacjentek, z czego blisko 80 proc. to kobiety w wieku 19-35 lat. Równie niepokojące są statystyki dotyczące zespołu policystycznych jajników (PCOS), jednej z najczęstszych chorób hormonalnych u kobiet. Prawie 98 proc. diagnozowanych pacjentek mieści się w tym samym przedziale wiekowym. Nieregularne miesiączki, problemy z owulacją, trądzik i insulinooporność to objawy, które coraz częściej zgłaszane są w gabinetach POZ.
Choroby kobiece przestają być tematem tabu, ale do pełnej zmiany systemowej wciąż długa droga. Refundacja leczenia endometriozy przez NFZ od lipca 2025 roku to bez wątpienia krok w dobrą stronę, ale eksperci podkreślają: konieczne są dalsze inwestycje w edukację, diagnostykę i psychologiczną opiekę towarzyszącą leczeniu przewlekłych schorzeń kobiecych.