To nie gluten, to głowa. Przełomowe badanie na temat IBS

Wiele osób z zespołem jelita drażliwego (IBS) rezygnuje z pszenicy, przekonanych, że to ona nasila ich objawy. Tymczasem nowe badanie pokazuje, że źródłem ich problemów może być nie tyle układ pokarmowy, co… psychika. Objawy są prawdziwe, ale ich przyczyna może być zupełnie inna, niż się wydaje.
Fot. Freepik

Fot. Freepik

Zespół jelita drażliwego (IBS) to jedno z najczęstszych, a zarazem najmniej zrozumianych schorzeń przewodu pokarmowego. Dotyka od 25 do 45 milionów ludzi w samych Stanach Zjednoczonych. Objawy – ból brzucha, wzdęcia, zaparcia, biegunki, uczucie niepełnego wypróżnienia – bywają zmienne, trudne do przewidzenia i wyraźnie obniżają jakość życia. Wiele osób przez lata nie otrzymuje właściwej diagnozy – według International Foundation for Gastrointestinal Disorders może to zająć nawet 6,6 roku.

Czytaj też: Walka z glutenem zaczyna się wcześniej, niż sądziliśmy. Nowe odkrycie może zmienić leczenie celiakii

W tym czasie chorzy często próbują na własną rękę wykluczyć potencjalnych „winowajców” ze swojego talerza. Najczęściej ofiarą pada gluten, a więc białko obecne w pszenicy, życie i jęczmieniu. W powszechnej opinii uznaje się go za czynnik wywołujący stan zapalny, alergie czy dolegliwości żołądkowo-jelitowe. Jednak wiele z tych twierdzeń dotyczy wyłącznie osób z celiakią lub alergią – a nie pacjentów z IBS.

Gluten nie ma nic wspólnego z IBS?

Badacze z McMaster University postanowili sprawdzić, czy to rzeczywiście gluten – a nie tylko przekonanie o jego szkodliwości – odpowiada za pogorszenie samopoczucia pacjentów z IBS. Do udziału zaproszono 28 osób, które były przekonane, że źle tolerują gluten lub pszenicę. Przez kilka tygodni każdy z uczestników spożywał batoniki zawierające albo gluten, albo pełnoziarnistą pszenicę, albo neutralne placebo. Ani badani, ani naukowcy nie wiedzieli, który batonik zawiera który składnik – identyfikowano to dopiero na podstawie badań kału.

Czytaj też: Polski jogurt psychobiotyczny, czyli jelita – nasz drugi mózg

Po każdej siedmiodniowej serii następowała dwutygodniowa przerwa, a następnie wprowadzano nowy batonik. Po zebraniu danych okazało się, że… nie ma żadnej statystycznej różnicy! Aż 93 proc. uczestników zgłaszało objawy niezależnie od tego, czy jedli gluten, pszenicę czy placebo. Oznacza to, że nie skład produktu, lecz sam akt jego spożycia – i wiara w jego szkodliwość – mogła wywoływać dolegliwości.

Gluten niekoniecznie jest winowajcą złego samopoczucia u osób z IBS /Fot. Freepik

Wyniki badania opisane w The Lancet doskonale wpisują się w zjawisko znane jako efekt nocebo – odwrotność placebo. W tym przypadku pacjent nie odczuwa poprawy dzięki pozytywnym oczekiwaniom, lecz realne pogorszenie stanu zdrowia z powodu lęku lub negatywnego nastawienia. Innymi słowy: przekonanie, że gluten zaszkodzi, może wystarczyć, by poczuć jego rzekome „działanie”.

Prof. Premysl Bercik, gastroenterolog z McMaster’s Department of Medicine i główny autor badania, mówi:

Nie każdy pacjent, który uważa, że reaguje na gluten, rzeczywiście to robi. U części osób nadwrażliwość jest autentyczna, ale u wielu innych to właśnie przekonanie wywołuje objawy i decyzję o rezygnacji z pszenicy. Internet wywiera ogromny wpływ. Kiedy pacjenci publikują informacje, że po glutenie czują się fatalnie, oczywiście inni to czytają i się sugerują.

Z perspektywy psychologicznej, unikanie glutenu może dawać pacjentom złudzenie kontroli nad chorobą. To mechanizm adaptacyjny: coś mogę zrobić, coś kontroluję. Niestety, takie działania często prowadzą do nadmiernych dietetycznych restrykcji, które w dłuższej perspektywie mogą być szkodliwe – prowadząc do niedoborów lub zaburzeń odżywiania. Zamiast skupiać się wyłącznie na eliminacjach pokarmowych, badacze postulują zmianę paradygmatu w leczeniu IBS.

Prof. Premysl Bercik przekonuje:

Nie chodzi tylko o to, by powiedzieć pacjentowi, że to nie gluten i iść dalej. Musimy pracować z pacjentem nad tym, jak bezpiecznie przywracać te produkty do diety, oferując wsparcie psychologiczne i edukację.

Takie podejście wpisuje się w coraz bardziej popularną koncepcję osi mózg-jelita, według której zaburzenia funkcjonowania przewodu pokarmowego są nierozerwalnie związane z układem nerwowym. Oznacza to, że objawy mogą być rzeczywiste – ale ich źródło może znajdować się w zupełnie innym miejscu niż jelita.

Marcin PowęskaM
Napisane przez

Marcin Powęska

Biolog, dziennikarz popularnonaukowy, redaktor naukowy Międzynarodowego Centrum Badań Oka (ICTER). Autor blisko 10 000 tekstów popularnonaukowych w portalu Interia, ponad 50 publikacji w papierowych wydaniach magazynów "Focus", "Wiedza i Życie" i "Świat Wiedzy". Obecnie pisze także na łamach OKO.press.