Miastenia – najczęstsza choroba rzadka. Chorzy wciąż czekają na łatwiejszy dostęp do programu lekowego

Miastenia – najczęstsza choroba rzadka. W Polsce cierpi na nią ok. 9 tys. osób. Od ponad roku są dla nich refundowane innowacyjne terapie w programie lekowym. Ich dostępność funkcjonuje jednak „na papierze”. To błąd, bo nowoczesne leczenie miastenii obniża koszty hospitalizacji oraz zmniejsza bardzo wysokie koszty związane z utratą produktywności pacjentów i ich opiekunów.
Miastenia wielu chorym znacząco ogranicza samodzielność. Co trzeci potrzebuje stałej pomocy opiekuna. Fot. freepik

Miastenia wielu chorym znacząco ogranicza samodzielność. Co trzeci potrzebuje stałej pomocy opiekuna. Fot. freepik

Prof. Anna Kostera-Pruszczyk, kierownik Katedry i Kliniki Neurologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, przewodnicząca Rady do spraw Chorób Rzadkich przy Ministerstwie Zdrowia, miastenię, a dokładniej miastenię rzekomoporaźną, definiuje jako przewlekłą chorobę autoimmunologiczną o podłożu nerwowo-mięśniowym.

– Charakteryzuje się przede wszystkim nadmierną męczliwością mięśni, która może dotyczyć zarówno pojedynczych mięśni – na przykład powiek czy poruszających naszymi oczami (tzw. gałkoruchowych) – lub innych niż oczne grup mięśniowych, w tym mięśni odpowiedzialnych za mówienie, połykanie, oddychanie czy poruszanie się. Wówczas mówimy o miastenii uogólnionej. W skrajnych przypadkach może dojść do tzw. przełomu miastenicznego związanego z zajęciem przez chorobę mięśni oddechowych. Jest to bardzo poważny stan zagrażający życiu pacjenta i wymagający intensywnej terapii prowadzonej w warunkach hospitalizacji – informuje ekspertka.

Czytaj także: Mózg pod opieką. Lubelskie wzorem leczenia neurologicznych chorób rzadkich

Jej zdaniem ponad 60 proc. pacjentów choruje łagodnie, a połowa osiąga stan remisji nawet bez stosowania leków. U niektórych do dobrej kontroli objawów wystarcza podawanie leków objawowych. U wielu innych niestety choroba w dużym stopniu zaburza codzienne funkcjonowanie.

Prof. Anna Kostera-Pruszczyk:

Pacjenci mają trudności z wykonywaniem podstawowych czynności, takich jak chodzenie po schodach, podnoszenie się z łóżka, a nawet przygotowanie posiłku czy ubranie się. Szacujemy, że połowa chorych jest zmuszona do rezygnacji z pracy zawodowej, nie z wyboru, lecz z powodu niemożności jej wykonywania. A trzeba podkreślić, że około połowa z ok. 9 tys. pacjentów z miastenią to osoby w wieku produkcyjnym. Miastenia to choroba, która u wielu chorych bardzo znacząco ogranicza ich samodzielność. Co trzeci chory potrzebuje stałej pomocy opiekuna. To ogromne obciążenie – nie tylko dla pacjenta, ale i dla jego najbliższych, a co za tym idzie – dla całego społeczeństwa.

Przełom w leczeniu miastenii, ale na razie program lekowy działa tylko formalnie

W ostatnich latach dokonał się przełom w leczeniu miastenii. Do tej pory dominowało leczenie objawowe i immunosupresyjne – skuteczne u niektórych chorych, ale niosące ze sobą przy wieloletnim stosowaniu poważne skutki uboczne.

Od 2024 roku w Polsce działa program lekowy B.157 dla chorych na uogólnioną miastenię. Refundowane są obecnie trzy leki biologiczne, w tym dwie nowoczesne, spersonalizowane terapie ukierunkowane na przyczynę choroby. Są to leki znacznie skuteczniejsze i lepiej tolerowane przez pacjentów. Dla osób, dla których życie z miastenią oznacza codzienne zmaganie się z uciążliwymi objawami oraz całkowite wyłączenie z aktywności społecznej, rodzinnej i zawodowej, te leki stanowią szansę na odmianę ich losu i powrót do normalności.

– Program lekowy formalnie działa, ale realny dostęp do leczenia jest wciąż bardzo ograniczony. Z danych wynika, że do tej pory włączono do programu około 60 pacjentów, podczas gdy spełniających kryteria kwalifikacji jest szacunkowo około 150 chorych. Nowych włączeń pacjentów do tego programu lekowego jest bardzo mało. To oznacza, że dwie trzecie pacjentów nadal nie może skorzystać z leczenia, które może im uratować życie lub bardzo znacząco poprawić jego jakość – zapewnić im samodzielność i bezpieczeństwo, a także pozwolić ich opiekunom na powrót do swoich codziennych aktywności – mówi prof. Anna Kostera-Pruszczyk.

Przyczyny słabego dostępu do programu lekowego

Proces kontraktowania programu w poszczególnych województwach był rozłożony w czasie, podobnie proces zakupu innowacyjnych leków – procedury przetargowe wciąż trwają.

Czytaj także: Programy lekowe. Gdy chory przeżyje 2 zawały, załapie się na leczenie

Konieczność retaryfikacji tzw. obsługi programów lekowych, a więc pracy ludzkiej. Programy lekowe są bardzo wymagające w realizacji, związane z licznymi obciążeniami administracyjnymi, czasochłonne dla lekarzy. Prowadzenie kolejnych programów powinno pozwalać na zatrudnianie pracowników niezbędnych dla realizacji tych świadczeń.

Każdy pacjent z miastenią, który kwalifikuje się do leczenia nowoczesnymi lekami, powinien mieć faktyczny dostęp do nowczesnego leczenia.

Prof. Anna Kostera-Pruszczyk:

Dziś często stoimy przed dramatycznym wyborem: dać pacjentowi przestarzały lek z licznymi skutkami ubocznymi, czy nie dać mu nic. A przecież mamy dostępne nowoczesne terapie, które mogą przywrócić tym ludziom normalne życie – możliwość pracy oraz bycia aktywnym członkiem rodziny i społeczeństwa.

Beata IgielskaB
Napisane przez

Beata Igielska

Tematyką zdrowia zajmuje się od 2020 r. Laureatka kilku nagród dziennikarskich. W styczniu 2025 r. została Dziennikarzem Medycznym Roku 2024 w kategorii Internet. Uwielbia tematy społeczne, ma wieloletnie doświadczenie w mediach ogólnopolskich. Pisze publicystykę, wywiady, reportaże – za jeden z nich została nagrodzona w 2007 r. Prywatnie wielbicielka dobrej literatury, muzyki, sztuki. Jej konikiem jest teatr – ukończyła oprócz polonistyki, także teatrologię. Lubi podróże.