Mimo rosnącej świadomości zdrowotnej, badanie Huawei CBG Polska ujawnia, że tylko 48 proc. Polaków wykonało EKG w ciągu ostatnich dwóch lat, a 58 proc. zmierzyło ciśnienie krwi w ostatnim półroczu. Jeszcze bardziej niepokojący jest fakt, że zaledwie 46 proc. ankietowanych potrafi poprawnie zdefiniować, czym jest ciśnienie tętnicze – podstawowy parametr zdrowotny, który może uratować życie.
Czytaj też: Serce na dłoni – jak technologia pomoże zadbać o zdrowie Polek
Choroby układu krążenia pozostają główną przyczyną zgonów w Polsce. Jak podaje NFZ, w 2023 roku blisko 45 proc. wszystkich zgonów było spowodowanych schorzeniami sercowo-naczyniowymi. Prof. Marek Postuła, kardiolog i wiceprezes Polskiego Towarzystwa Prewencji i Leczenia Miażdżycy, podkreśla, że takie statystyki nie dziwią:
Nadciśnienie, arytmie, a także miażdżyca mogą przez długi czas przebiegać bezobjawowo. To cisi zabójcy, którzy ujawniają się często dopiero wtedy, gdy jest już za późno. Dlatego profilaktyka jest kluczowa – wykrycie problemów na wczesnym etapie daje nam przewagę i znacznie zwiększa skuteczność leczenia.
Profilaktyka serca nie jest priorytetem Polaków
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) od lat alarmuje, że profilaktyka chorób sercowo-naczyniowych powinna być priorytetem systemów ochrony zdrowia. W krajach, takich jak Finlandia czy Holandia, gdzie edukacja zdrowotna i programy przesiewowe są szeroko zakrojone, wskaźniki śmiertelności z powodu chorób serca spadły o ponad 30 proc. w ciągu ostatnich dwóch dekad. Polska wciąż ma w tym zakresie wiele do nadrobienia.
Czytaj też: Jedno serce uratuje aż dwa życia. Pierwszy taki przeszczep to początek nowej epoki
Aż 55 proc. ankietowanych, którzy nie mierzą regularnie ciśnienia, tłumaczy to dobrym samopoczuciem. To powszechny, lecz bardzo niebezpieczny mit. Nadciśnienie tętnicze, nazywane “cichym zabójcą”, przez długi czas nie daje żadnych objawów. Jak mówi prof. Postuła:
Pacjenci często myślą, że skoro dobrze się czują, to są zdrowi. To bardzo złudne przekonanie. Nadciśnienie może rozwijać się latami bez wyraźnych symptomów, a jego pierwszym objawem bywa… udar mózgu. Regularne pomiary to jedyny sposób, by uniknąć tragedii.
Podobnie wygląda sytuacja z badaniem EKG. 68 proc. osób, które go nie wykonały w ostatnich dwóch latach, uważa, że nie było takiej potrzeby, bo czują się zdrowe. Kolejne bariery to brak ciśnieniomierza (29 proc.) i brak czasu (20 proc.). Długie kolejki w przychodniach i trudności z dostępem do specjalistów również nie ułatwiają regularnej diagnostyki.
Warto dodać, że według danych GUS z 2024 roku, aż 38 proc. Polaków w wieku 30-60 lat deklaruje, że chodzi do lekarza tylko w razie wyraźnej potrzeby. Tymczasem badania profilaktyczne, jak podkreśla prof. Postuła, to “inwestycja w zdrowie”, która pozwala wykryć m.in. migotanie przedsionków – groźną arytmię, mogącą prowadzić do udaru lub niewydolności serca.
Smartwatche, które jeszcze kilka lat temu były gadżetem głównie dla miłośników nowinek technologicznych, dziś stają się coraz częściej narzędziem medycznym. Według badania Huawei CBG, aż 72 proc. Polaków deklaruje chęć korzystania z funkcji pomiaru ciśnienia tętniczego w smartwatchu, a 45 proc. chciałoby mieć możliwość wykonywania EKG za jego pomocą.
Prof. Marek Postuła podsumowuje:
Smartwatche mają ogromny potencjał. To urządzenia, które możemy mieć zawsze przy sobie, monitorując kluczowe parametry zdrowotne. Regularne pomiary ciśnienia, EKG, tętna – to wszystko można dziś zrobić w kilka sekund, bez wychodzenia z domu. Jednak sam sprzęt to za mało. Musimy nauczyć pacjentów, jak świadomie z niego korzystać i kiedy szukać pomocy medycznej.
Na rynku już teraz dostępne są modele smartwatchy, które potrafią wykryć nieprawidłowości w rytmie serca, ostrzec o podwyższonym ciśnieniu czy nawet zidentyfikować objawy bezdechu sennego. Eksperci podkreślają, że to dopiero początek technologicznej rewolucji w medycynie. Światowe trendy pokazują, że połączenie edukacji zdrowotnej z nowoczesnymi technologiami przynosi realne efekty.