Szpital Miejski nr 4 w Gliwicach ma opinię ośrodka, który niesie nadzieję pacjentom z całej Polski. Od końca grudnia 2024 roku pełni on ogólnopolskie dyżury replantacyjne – czyli pozostaje w gotowości do natychmiastowych, skrajnie trudnych operacji przyszywania amputowanych części ciała. To medycyna interwencyjna najwyższej próby, gdzie o losie pacjenta decydują nie dni, a minuty.
Czytaj też: Gliwice jednym z najważniejszych ośrodków medycznych w kraju. Powstanie nowy szpital uniwersytecki
Na miejsce trafiają osoby z poważnymi urazami kończyn, których nie da się skutecznie leczyć w miejscu zamieszkania – od dzieci po dorosłych, z urazami, które w innych warunkach kończyłyby się amputacją. Gliwice stają się w takich chwilach ostatnim przystankiem przed kalectwem.
Dr Tadeusz Bilnicki, chirurg kierujący zespołem replantacyjnym, mówi:
To nie są operacje, które można zaplanować z wyprzedzeniem. W tej dziedzinie czas to dosłownie życie – albo szansa na jego odzyskanie w pełnym wymiarze.
Szpital w Gliwicach pełni ogólnopolskie dyżury replantacyjne
Zdarzenie, które mogłoby zakończyć się trwałym okaleczeniem, tu zamienia się w operacyjną akcję ratunkową. Jedna z takich historii dotyczy młodej kobiety z Krakowa. Podczas wspinaczki na ściance nie zdjęła obrączki. W efekcie, jeden z palców został brutalnie oderwany, a uraz objął również ścięgna. Medycy z Krakowa nie widzieli szans – pacjentkę przewieziono do Gliwic.
Czytaj też: Mikrochirurgia zamiast amputacji. Tak lekarze z Lublina ratują kończyny
Dr Tadeusz Bilnicki tłumaczy:
To była sytuacja graniczna. Palec był oderwany całkowicie, a tradycyjne techniki nie dawały szansy na powodzenie. Skorzystaliśmy z zaawansowanych narzędzi mikrochirurgii i dzięki zespołowej pracy, dziś pacjentka odzyskuje pełną sprawność.
Inny dramat wydarzył się dwa tygodnie temu. W krótkim odstępie do gliwickiego szpitala trafiło dwóch pacjentów: 40-latek z województwa łódzkiego z wyrwanym kciukiem oraz 12-letni chłopiec z województwa podkarpackiego, który w wypadku stracił kilka palców. Standardową procedurą w takich przypadkach byłaby amputacja. Gliwiccy chirurdzy postanowili jednak inaczej. Operacje zakończyły się sukcesem. Wciąż trwa rehabilitacja, ale już dziś wiadomo, że pacjenci mają realną szansę na powrót do normalności.

Sukcesy replantacji to nie tylko kwestia indywidualnych umiejętności chirurgów. To efekt działania perfekcyjnie zgranej, wieloosobowej grupy: od anestezjologów, przez instrumentariuszki, po pielęgniarki i rehabilitantów. Każdy z członków zespołu ma do odegrania precyzyjnie określoną rolę – czasem od jednego, szybkiego ruchu zależy los przyszywanego nerwu czy naczynia. Opieka pooperacyjna to kluczowy element sukcesu – pacjent nie tylko odzyskuje kończynę, ale uczy się ją na nowo wykorzystywać. W tym również gliwicki szpital ma wyspecjalizowane zespoły i nowoczesne zaplecze.
Dyżury replantacyjne to tylko jeden z elementów, który buduje nową pozycję Gliwic na mapie polskiej medycyny. Miasto przygotowuje się także do budowy nowego Szpitala Uniwersyteckiego – Centrum Chorób Cywilizacyjnych. Placówka ma rozpocząć działalność do 2032 roku i kosztować ponad 2 miliardy złotych. Połączenie nowoczesnej infrastruktury, innowacyjnych procedur i doświadczenia zespołów medycznych może sprawić, że Gliwice staną się jednym z najważniejszych centrów ratunkowych i specjalistycznych w kraju.