Test na raka, który ujawnia to, czego nie pokażą konwencjonalne skany

Wyniki przełomowego badania wskazują, że zaawansowane technologie obrazowania, takie jak PSMA-PET, mogą wykrywać przerzuty raka prostaty, które umykają tradycyjnym metodom diagnostycznym. Może to okazać się ważne dla prawie połowy pacjentów z rakiem prostaty, którzy mogli mieć przerzuty do innych części ciała, niewykryte przez standardowe metody diagnostyczne.
Komórki – zdjęcie poglądowe /Fot. Pixabay

Komórki – zdjęcie poglądowe /Fot. Pixabay

Zespół badaczy z UCLA Health’s Jonsson Comprehensive Cancer Center przeprowadził testy na pacjentach z wysokim ryzykiem raka prostaty. Tradycyjne metody obrazowe, takie jak TK czy MRI, które powszechnie stosuje się do monitorowania postępu choroby, w wielu przypadkach nie były w stanie wykryć subtelnych przerzutów. Natomiast nowe podejście, oparte na pozytonowej emisyjnej tomografii (PET) z użyciem swoistego dla stercza antygenu błonowego (PSMA-PET), wykryło nieoczekiwane przerzuty u niemal połowy pacjentów, którzy w tradycyjnych badaniach nie wykazywali żadnych oznak rozsiewu nowotworu.

Test PSMA-PET zmieni nasz sposób walki z rakiem prostaty

PSMA-PET to technika obrazowania, która wykorzystuje radioznaczniki, wiążące się z komórkami nowotworowymi prostaty, umożliwiając ich wykrycie na obrazach tomograficznych. Dzięki temu możliwe jest dokładniejsze zlokalizowanie przerzutów, które nie byłyby widoczne przy użyciu tradycyjnych metod obrazowych.

Czytaj też: Rak pokonany! W ten sposób zabito ponad 99 procent komórek nowotworowych

Odkrycie opisane w JAMA Network Open ma ogromne znaczenie dla dalszego rozwoju diagnostyki nowotworowej. Precyzyjne wykrycie przerzutów w wczesnym stadium choroby pozwala na lepsze dostosowanie planu leczenia, co zwiększa szanse na skuteczną terapię i poprawę jakości życia pacjentów. Co więcej, zmienia to podejście do diagnostyki i może wpłynąć na zmniejszenie liczby fałszywych wyników, które mogą prowadzić do opóźnionego rozpoczęcia leczenia.

Obrazy PSMA-PET/CT 85-letniego pacjenta z hormonowrażliwym rakiem prostaty. Obraz PET całego ciała (po prawej) pokazuje dwa obszary ogniskowo zwiększonego wychwytu znacznika PSMA w miednicy, podejrzane o przerzuty (strzałki). Podczas gdy obrazy CT pokazują niezauważalne węzły chłonne miednicy (lewy dolny róg), wychwytywanie znacznika na PSMA-PET (lewy górny róg) wskazuje na obecność przerzutów do węzłów chłonnych (strzałki) /Fot. UCLA

Nowa technologia uwidacznia również różnice w metodach obrazowania. Podczas gdy tradycyjne badania obrazowe opierają się głównie na analizie strukturalnej, PSMA-PET pozwala na uzyskanie informacji o aktywności biologicznej komórek rakowych. To pozwala na bardziej szczegółowy obraz choroby, który jest niezwykle cenny w planowaniu leczenia.

PSMA-PET jest już wykorzystywana w klinikach, jednak jej zastosowanie w diagnostyce raka prostaty może być znacząco rozszerzone. Zaletą tej metody jest to, że pozwala na identyfikację komórek rakowych nawet w najwcześniejszych etapach choroby, kiedy tradycyjne metody mogą zawodzić. Co więcej, metoda ta jest mniej inwazyjna niż biopsje, które wiążą się z ryzykiem powikłań i są często bolesne dla pacjentów.

PSMA-PET może również mieć zastosowanie w innych rodzajach nowotworów, otwierając nowe możliwości w diagnostyce i leczeniu. Naukowcy z UCLA planują kontynuować badania nad tym, jak technologia ta wpływa na długoterminowe wyniki pacjentów i jak może zmieniać sposób prowadzenia terapii.

Marcin PowęskaM
Napisane przez

Marcin Powęska

Biolog, dziennikarz popularnonaukowy, redaktor naukowy Międzynarodowego Centrum Badań Oka (ICTER). Autor blisko 10 000 tekstów popularnonaukowych w portalu Interia, ponad 50 publikacji w papierowych wydaniach magazynów "Focus", "Wiedza i Życie" i "Świat Wiedzy". Obecnie pisze także na łamach OKO.press.