Bycie “nocnym markiem” sprzyja depresji. Naukowcy wiedzą, co można z tym zrobić

Zbyt późne zasypianie to nie tylko kwestia złych nawyków czy scrollowania telefonu po ciemku. Dla milionów ludzi to biologiczna norma, która może mieć poważne konsekwencje dla zdrowia psychicznego. Nowe badania pokazują, dlaczego wieczorny chronotyp sprzyja depresji i co można zrobić, by przeciwdziałać temu ryzyku.
Kobieta z depresją – zdjęcie poglądowe /Fot. Unsplash

Kobieta z depresją – zdjęcie poglądowe /Fot. Unsplash

Ludzie różnią się między sobą naturalnym rytmem aktywności i snu – jedni są najbardziej czujni o świcie, inni rozkręcają się dopiero wieczorem. To, co potocznie określamy “rannym ptaszkiem” lub “sową”, w języku nauki nazywa się chronotypem. Naukowcy z Uniwersytetu w Surrey przeprowadzili badanie, w którym zbadali związek między tymi biologicznymi preferencjami a ryzykiem wystąpienia depresji.

Czytaj też: Owoce i warzywa na ratunek zdrowiu psychicznemu? Zaskakujący sposób na ochronę przed depresją

W badaniu wzięło udział 546 studentów, z których tylko niewielka część – zaledwie 38 osób – została zaklasyfikowana jako osoby o porannym chronotypie. Ponad połowa uczestników miała wieczorny rytm dobowy, a pozostali wykazywali cechy chronotypu pośredniego. Taki rozkład nie był dla badaczy zaskoczeniem – wiadomo, że młodzi dorośli, szczególnie w okolicach 20. roku życia, częściej funkcjonują według zegara “nocnych marków”.

Chronotyp ma wpływ na ryzyko depresji

Wieczorny chronotyp nie jest kwestią wyboru ani złych nawyków. To w dużej mierze cecha biologiczna, uwarunkowana genetycznie. Jednak osoby, które są aktywne do późna w nocy i później się budzą, często zmagają się z trudnościami w dopasowaniu swojego rytmu do standardowych godzin pracy czy zajęć. W efekcie mogą cierpieć na chroniczny brak snu i doświadczać tzw. społecznego jetlagu – stanu, w którym zegar biologiczny jest w nieustannym konflikcie z wymaganiami społecznymi. Taka dysharmonia nie pozostaje bez wpływu na zdrowie psychiczne.

Czytaj też: Centra zdrowia psychicznego. Co dalej z reformą psychiatrii?

Wyniki badania opisane w PLOS One potwierdzają wcześniejsze doniesienia naukowe: osoby o wieczornym chronotypie częściej wykazywały objawy depresyjne niż ich rówieśnicy z porannym lub pośrednim rytmem snu. Co więcej, okazało się, że “sowy” są także bardziej podatne na ruminacje, czyli tendencję do uporczywego roztrząsania negatywnych myśli i emocji. To jedna z poznawczych cech ściśle powiązanych z depresją.

Zespół badaczy przyjrzał się także temu, jakie cechy psychiczne mogą łagodzić negatywne skutki życia w rytmie wieczornym. Skupiono się na tzw. uważności, czyli zdolności do świadomego przeżywania chwili obecnej, bez oceniania i z pełną akceptacją własnych myśli i emocji. W szczególności dwie cechy – działanie z uważnością oraz umiejętność opisywania własnych stanów psychicznych – wydają się odgrywać kluczową rolę w redukowaniu ryzyka depresji.

Niektórzy pracują w nocy, bo nie mają wyboru, a inni tak po prostu wolą. Mogą przez to nabawić się depresji /Fot. Unsplash

Co ciekawe, to właśnie osoby o porannym chronotypie najczęściej wykazywały wyższy poziom “działania z uważnością”, nawet jeśli nie były szczególnie uważne w innych aspektach. Ta cecha może być sekretem ich lepszego samopoczucia. Lepsza jakość snu, mniejsze zmęczenie i większa zdolność do koncentracji pozwalają tym osobom skuteczniej radzić sobie ze stresem i codziennymi trudnościami.

W badaniu pojawił się jeszcze jeden istotny wątek: spożycie alkoholu. Nocne marki częściej deklarowały sięganie po napoje wyskokowe. Paradoksalnie jednak – w umiarkowanych ilościach – alkohol wiązał się z niższym poziomem objawów depresyjnych w tej grupie. Naukowcy przypuszczają, że nie chodzi tutaj o sam alkohol, lecz o to, co mu towarzyszy – społeczne interakcje, więzi, poczucie przynależności. Wspólne wyjście na drinka może mieć działanie buforujące wobec stresu i izolacji, choć oczywiście należy pamiętać, że nadmierne picie w dłuższej perspektywie pogarsza zdrowie psychiczne.

Zamiast próbować na siłę “przestawić się” na wcześniejsze wstawanie, naukowcy sugerują podejście bardziej realistyczne i łagodne. Lepszym rozwiązaniem może być zaakceptowanie własnego chronotypu i wdrożenie strategii, które pomagają zredukować ryzyko depresji, takich jak regularne ćwiczenie uważności, praca nad poprawą jakości snu oraz – tam, gdzie to możliwe – elastyczne planowanie obowiązków, by lepiej dopasować je do biologicznego rytmu. Dbanie o relacje społeczne i unikanie nadmiernego izolowania się również może działać ochronnie.

Jak podkreślają autorzy badania, szczególną uwagę warto poświęcić rozwojowi uważności, zwłaszcza aspektowi “działania z uważnością”, który można kształtować poprzez medytację, ćwiczenia oddechowe i techniki pracy z ciałem. Nawet niewielkie zmiany w codziennej rutynie mogą przynieść ulgę osobom, które każdego dnia zmagają się z wewnętrznym zgrzytem między tym, co mówi ich zegar biologiczny, a tym, czego wymaga świat zewnętrzny.

Marcin PowęskaM
Napisane przez

Marcin Powęska

Biolog, dziennikarz popularnonaukowy, redaktor naukowy Międzynarodowego Centrum Badań Oka (ICTER). Autor blisko 10 000 tekstów popularnonaukowych w portalu Interia, ponad 50 publikacji w papierowych wydaniach magazynów "Focus", "Wiedza i Życie" i "Świat Wiedzy". Obecnie pisze także na łamach OKO.press.