Czy depresja ma własny kod? To odkrycie może zmienić całą psychiatrię

Czy depresja zostawia po sobie ślad we krwi? Naukowcy z Wrocławia postanowili to sprawdzić, zaglądając głęboko w mikroskopijny świat wewnętrznej komunikacji organizmu. Odkrycie, którego dokonali, może zrewolucjonizować sposób, w jaki myślimy o diagnozowaniu i leczeniu tej choroby.
Odkrycie naukowców z Wrocławia pomoże lepiej zrozumieć depresję /Fot. Freepik

Odkrycie naukowców z Wrocławia pomoże lepiej zrozumieć depresję /Fot. Freepik

Depresja przestaje być postrzegana wyłącznie jako zespół objawów psychicznych. Coraz więcej badań wskazuje, że jest to również złożony proces biologiczny angażujący cały organizm. Najnowszy przykład tego podejścia pochodzi z Zakładu Badań Ultrastrukturalnych Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, gdzie dr Łukasz Zadka wraz z zespołem austriackich badaczy przyjrzał się wyjątkowym nośnikom informacji – pęcherzykom zewnątrzkomórkowym (EVs).

Czytaj też: Impuls nadziei. Stymulacja nerwu błędnego przynosi trwałą ulgę pacjentom z ciężką depresją

Te mikroskopijne struktury, będące produktami komórek, przenoszą białka, RNA i enzymy, a ich obecność w osoczu krwi przypomina swoistą biologiczną „pocztę”, w której każda wiadomość niesie potencjalnie istotne informacje diagnostyczne. Co więcej, EVs potrafią pokonać barierę krew-mózg, co czyni je niezwykle interesującymi dla badań nad chorobami psychiatrycznymi.

Dr Łukasz Zadka tłumaczy:

Samo określenie „depresja” może mieć wiele znaczeń. Objawy depresyjne i lękowe, które często współwystępują, są obecne również w chorobach somatycznych, jak nowotwory czy zaburzenia endokrynologiczne, dlatego trudno mówić o specyficzności depresji jako takiej. Różne stany depresji mogą jednak przejawiać odmienny profil EVs, co w przyszłości daje szansę na rozwój spersonalizowanej diagnostyki i leczenia.

Depresja w ujęciu molekularnym: nowa perspektywa

W badaniu opisanym w Journal of Affective Disorders porównano próbki krwi 34 pacjentów z rozpoznaną depresją z próbkami od 57 zdrowych osób. Dzięki zastosowaniu cyfrowej tomografii holograficznej i mikroskopii elektronowej udało się przeanalizować dziesiątki tysięcy pęcherzyków – pod względem ich rozmiaru, kształtu, ilości i składu chemicznego.

Czytaj też: Depresja pod presją. 180-letni lek działa szybciej niż cokolwiek dotąd

Okazało się, że EVs u pacjentów z depresją są mniejsze, bardziej jednorodne i liczniejsze. Jakby organizm – będący w stanie kryzysu – upraszczał i przyspieszał komunikację wewnętrzną. Ale najbardziej spektakularnym odkryciem było wykrycie w tych pęcherzykach transportera serotoniny – białka, które reguluje dostępność tego neuroprzekaźnika w mózgu i które jest głównym celem działania większości leków przeciwdepresyjnych.

Dr Łukasz Zadka mówi:

 Po raz pierwszy zidentyfikowaliśmy w pęcherzykach zewnątrzkomórkowych o pochodzeniu osoczowym transporter serotoninowy, a nawet różne jego izoformy, które na poziomie białka pęcherzykowego korelują z dystrybucją transportera w badaniach PET-MRI. W mojej ocenie jest to znaczące odkrycie, mające szansę otworzyć nowe drzwi w nowoczesnej psychiatrii.

To oznacza, że obraz molekularny krążący we krwi może odzwierciedlać zmiany w samym mózgu – bez konieczności inwazyjnych procedur diagnostycznych. Mamy więc potencjalny biomarker, który nie tylko zdradza obecność choroby, ale pokazuje też, jak reaguje na nią mózg.

Dr Łukasz Zadka /Fot. UMW

Oprócz samej obecności transportera serotoniny, badacze zaobserwowali również ciekawe korelacje między profilem EVs a odpowiedzią pacjentów na leczenie. U osób z większą liczbą drobnych pęcherzyków i wyraźną ekspresją markera CD9 zauważono gorsze efekty terapii farmakologicznej.

Dr Łukasz Zadka kontynuuje:

Wyniki sugerują jednak pewną odrębność pęcherzyków występujących w depresji, co podkreśla ich potencjalne znaczenie w diagnostyce epizodów depresyjnych. Dodatkowo, co należy podkreślić, wskazują na możliwość wykorzystania EVs w kategorii markera prognostycznego odpowiedzi na wdrożone leczenie przeciwdepresyjne.

To oznacza, że analiza składu pęcherzyków z krwi może w przyszłości pomóc lekarzom przewidzieć, czy dany pacjent skorzysta na konkretnym leku. To ogromna zmiana – z prób i błędów do precyzyjnego dopasowania terapii.

Chociaż wyniki badań są przełomowe, droga do ich praktycznego wykorzystania w klinice nadal jest długa. Głównym wyzwaniem jest różnorodność samych pęcherzyków – w osoczu krąży wiele ich rodzajów, nie wszystkie związane są z procesami patologicznymi. Trzeba więc dokładnie wyodrębnić te, które mogą stanowić wiarygodny sygnał depresji.

Dr Łukasz Zadka tłumaczy:

Na pierwszym miejscu wymieniłbym specyficzność. Należy podkreślić, że populacja pęcherzyków obecna we frakcji osocza jest sama w sobie niezwykle zróżnicowana. W gąszczu różnych pęcherzyków należałoby wytypować ich odpowiednią subpopulację unikalną dla danej grupy zaburzeń psychicznych.

Drugim ograniczeniem są koszty: zarówno izolacja, jak i analiza EVs to nadal procedury kosztowne i czasochłonne. Choć dostępne technologie umożliwiają coraz dokładniejsze fenotypowanie i wizualizację pęcherzyków, to ich wdrożenie na szeroką skalę wymaga solidnego zaplecza finansowego.

Przyszłość psychiatrii – spersonalizowana i biologicznie precyzyjna?

Choć naukowcy podkreślają, że to dopiero początek, kierunek wydaje się jasno zarysowany: odejście od wyłącznie objawowego rozpoznawania depresji na rzecz biologicznych wskaźników, które można mierzyć, analizować i poddawać obiektywnej ocenie.

Pęcherzyki zewnątrzkomórkowe mogą w przyszłości stanowić podstawę nie tylko diagnostyki, ale i profilaktyki chorób psychicznych – pozwalając wychwycić zmiany biologiczne jeszcze przed pojawieniem się pierwszych objawów klinicznych.

Czy depresja rzeczywiście ma własny kod molekularny? Badania z Wrocławia i Wiednia pozwalają przypuszczać, że odpowiedź brzmi: tak. A być może to właśnie EVs – niepozorni kurierzy naszego organizmu – pomogą nam ten kod złamać.

Marcin PowęskaM
Napisane przez

Marcin Powęska

Biolog, dziennikarz popularnonaukowy, redaktor naukowy Międzynarodowego Centrum Badań Oka (ICTER). Autor blisko 10 000 tekstów popularnonaukowych w portalu Interia, ponad 50 publikacji w papierowych wydaniach magazynów "Focus", "Wiedza i Życie" i "Świat Wiedzy". Obecnie pisze także na łamach OKO.press.