Bezpośrednio na teren, gdzie odbywa się produkcja żywności medycznej, wejść nie można, ponieważ obowiązują najwyższe standardy jakościowe. Niemniej sam proces produkcyjny jest bardzo ciekawy. Dlatego dla zwiedzających powstała specjalna, przeszklona galeria.
Wielkie tanki i kilkukrotny proces sprawdzania jakości
Najpierw w oczy rzucają się wielkie, metalowe, mieszczące 50 ton tanki. Dowiadujemy się, że pierwszym etapem produkcji jest rozpuszczenie i mieszanie składników. Nie można pomylić się ani w kolejności mieszania ani w czasie jego trwania.
Na kolejnym etapie jest produkcja olejów. Wszystko odbywa się automatycznie, potrzebny jest jedynie operator. Najpierw mieszanka leci do pasteryzatora, potem następuje jej homogenizacja, a na końcu jest potężny wstrzyk – od 15 do 45 ton.

Dopiero na kolejnym etapie produkcji dodaje się do żywności witaminy, by ochronić je przed potencjalną degradacją. Wewnętrzne laboratorium bada m.in. parametry fizyko-chemiczne.
Na ostatnim etapie mamy produkt totalnie aseptyczny, którego data ważności wynosi dwanaście miesięcy. Butelki są zamykane aseptycznie i weryfikowane pod względem szczelności. Etykietowanie ma charakter książeczki. Każda butelka otrzymuje potwierdzenie, że nie zawiera cząsteczki stałej – miksowanie trwa 12 godzin. Na końcu butelki są pakowane w kartony i wędrują na palety. Receptura szpitalna jest bardzo bogata.
Tak przygotowaną żywność medyczną można pić albo może być wprowadzana bezpośrednio do żołądka, dwunastnicy, jelit.
Czterokrotna resekcja jelit i pomoc firmy
Poseł Adrian Witczak od dziecka cierpi na chorobę Leśniowskiego – Crohna. Z jej powodu przeszedł czterokrotnie resekcję jelit. Jako dziecko całymi tygodniami musiał przebywać w szpitalu, miał nauczanie indywidualne. Kiedy sam potrzebował pomocy w żywieniu dojelitowym, zadzwonił na infolinię jednego z produktów Danone i tę pomoc otrzymał. Teraz więc jest zaangażowany w wszelkie działania na rzecz dostępu tej żywności dla pacjentów, którzy bez niej mogą nie przeżyć, a więc chorujących na nowotwory, po udarach i innych poważnych schorzeniach neurologicznych. Dotychczas taką żywność Polska musiała kupować w Europie zachodniej.
Adrian Witczak:
Jako poseł bardzo zabiegam, aby wszyscy potrzebujący żywienia jelitowego, mieli do niego dostęp. Cieszę się, że powstała ta pierwsza w Polsce fabryka z żywnością medyczną. Teraz mieszanki ratujące życie będą docierać do pacjentów.
Opolska Nutricia gotowa w dwa lata
Opolska fabryka produkująca żywienie medyczne stała się gotowa do pracy w dwa lata. To naprawdę świetna wiadomość dla chorych, których życie i zdrowienie uzależnione jest od żywienia dojelitowego – obecnie otrzymuje je mniej niż 20 proc. potrzebujących – na świecie takich ludzi jest milion.
Antoine de Saint- Affrique, CEO grupy Danone:
Żyjemy dłużej, ale nie jest to życie w lepszym zdrowiu. Dzięki żywieniu dojelitowemu chorzy przebywają krócej w szpitalach, a to znacząco zmniejsza koszty utrzymania systemów ochrony zdrowia. Produkcja żywności medycznej jest zatem korzystna dla całego społeczeństwa i przygotowuje Polskę na niepewną przyszłość. To wydajny zakład. A dzięki temu, że powstał w Europie środkowowschodniej, obcięto koszty produkcji o połowę.

Dotychczas opolska Nutricia była znana jako lider rynku żywności specjalistycznej. Nie tylko polskie mamy cenią produkty marek Bebiko 2, Bebilon 2 i BoboVita dla niemowląt i małych dzieci. Są one znane na całym świecie.
Czytaj także: Po żywienie dojelitowe trzeba stać w kilkumiesięcznej kolejce. To niehumanitarne
Grupa spółek Danone obejmuje opolską Nutricie; Danone – producenta przetworów mlecznych oraz Żywiec Zdrój. W Polsce zatrudnienie znajduje 3200 pracowników, przy czym w samym Opolu zatrudnionych jest 700 osób.
Obecnie w Polsce z inicjatywy Danone oprócz nowoczesnego zakładu produkującego żywność dojelitową powstaje także Akademia Przemysłu 5.0 szkoląca pracowników fabryk.
Opole pachniało kawą zbożową
– W miejscu dzisiejszych nowoczesnych hal produkcyjnych przez lata w PRL produkowano kawę zbożową – substytut pożądanej „prawdziwej” kawy. Po produkcji kawy zbożowej zakład upadł, lecz dziś Opole jest miejscem nowoczesnym, o fabryce produkującej żywność medyczną mówi się jako o inwestycji w przyszłości – cieszy się Arkadiusz Wiśniewski, prezydent Opola.
Czytaj także: Po 30 latach badań FDA zatwierdza nowy lek na udar niedokrwienny
Borys Zhyhalov, dyrektor Nutricia Opole, podkreśla zaś, że fabryka istniejąca od 1946 r. właśnie otwiera nowy odcinek swojej historii.
Borys Zhyhalov:
Dziękuje wszystkim zaangażowanym w powstanie tego zakładu. Wiemy, jak dostarczyć najlepszy wynik w jak najkrótszym czasie i w jak najlepszym standardzie. Był to projekt bardzo wymagający technicznie.
Cała załoga nowego zakładu przeszła świetne szkolenia. 55 proc. stanowią wieloletni pracownicy, 45 proc. pochodzi z rekrutacji zewnętrznej.