Pokolenie Z nie boi się mówić wprost: zwolnienie lekarskie to dla wielu z nich akt odwagi, nie słabości. Na TikToku viralowe stają się nagrania, na których młodzi użytkownicy – z katarem, kaszlem i dreszczami – tłumaczą, że nie biorą L4, by nie być „tą osobą w zespole”. Ich wyznania zyskują dziesiątki tysięcy polubień, a w komentarzach aż roi się od podobnych historii. To nie anegdota – to diagnoza.
Czytaj też: Paradoks zwolnień lekarskich. Polacy chorują w pracy, ale „L4” biorą na prywatne sprawy
Z badania Opinia24 przeprowadzonego na zlecenie platformy Radamed wynika, że aż 28 proc. osób w wieku 18-24 lata oraz 30 proc. w przedziale 25-35 lat leczy się samodzielnie mimo objawów infekcji. Kluczowym powodem okazuje się lęk przed negatywną oceną – zarówno ze strony szefa, jak i współpracowników. 17 proc. najmłodszych i aż 26 proc. nieco starszych pracowników obawia się reakcji przełożonych. Jeszcze więcej – 26 proc. – nie bierze L4 ze strachu przed utratą części wynagrodzenia.
Maciej Mazurek, założyciel Radamed, mówi:
To klasyczny przykład L4-shamingu, czyli społecznego przekonania, że odpoczynek trzeba zasłużyć wysoką gorączką albo zaświadczeniem z SOR-u. Tymczasem nowoczesne podejście do zdrowia to profilaktyka, a nie bohaterstwo na open space’ie.
L4 to nie „słabość”, ale młode pokolenie tak myśli
Zwolnienie lekarskie bywa w oczach młodych pracowników nieprzyjemnym aktem „wyłączenia się z systemu”. Obawa przed utratą tempa pracy, reakcją przełożonych czy oceną zespołu sprawia, że zwolnienie lekarskie coraz częściej postrzegane jest nie jako akt troski o zdrowie, lecz oznaka słabości. W dodatku młode pokolenie funkcjonuje dziś w realiach tzw. kultury hustle – nieustannego działania, braku odpoczynku i chronicznego przemęczenia. W takim środowisku nawet wyraźne objawy choroby nie zawsze skłaniają do przerwania pracy. Wręcz przeciwnie – każda próba sięgnięcia po L4 bywa odbierana jak kapitulacja lub dowód braku zaangażowania.
Czytaj też: Jak chorują Polacy? Podejście do leczenia zmienia się z wiekiem
Badanie ujawnia, że wielu młodych pracowników bagatelizuje objawy choroby, co nierzadko prowadzi do ich nasilenia. Leczenie na własną rękę bywa nieskuteczne, a zwłoka w konsultacji z lekarzem zwiększa ryzyko powikłań, które mogą przełożyć się na spadek efektywności zawodowej. Z pozoru niegroźna infekcja może się w takich warunkach rozwinąć w długotrwały i poważniejszy problem zdrowotny. W konsekwencji – nie tylko jednostka cierpi, lecz cały zespół. Choroby rozprzestrzeniają się szybciej, a „cichy heroizm” jednego pracownika może uruchomić efekt domina absencji.

Choć młodzi boją się sięgać po L4, jednocześnie są otwarci na cyfrowe rozwiązania medyczne. Aż 79 proc. osób w wieku 18-24 lat uznaje teleporadę za wygodny sposób kontaktu z lekarzem, a 45 proc. chętnie korzysta z możliwości uzyskania e-zwolnienia lekarskiego online.
Maciej Mazurek dodaje:
Telemedycyna zyskuje na popularności, ponieważ młodsze osoby szukają szybkich, wygodnych rozwiązań. Teleporada daje im możliwość szybkiej reakcji na problem zdrowotny, bez konieczności rezygnowania z pracy czy wychodzenia z domu. E-zwolnienie to tylko jedno z wielu udogodnień, które pomagają w zachowaniu równowagi między życiem zawodowym a zdrowiem.
Młode pokolenie zmienia sposób myślenia o zdrowiu, ale wciąż zmaga się z presją kultury produktywności. Potrzeba redefinicji odpoczynku i choroby jest coraz bardziej paląca. Telemedycyna może w tym procesie odegrać kluczową rolę – nie tylko jako narzędzie, ale także jako symbol zmiany mentalności.
Dlatego warto działać odpowiedzialnie już przy pierwszych objawach – zamiast czekać, aż choroba przykuje cię do łóżka, skorzystaj z e-konsultacji i zadbaj zarówno o swoje zdrowie, jak i o bezpieczeństwo innych. Zwolnienie lekarskie można dziś uzyskać całkowicie online – szybko, wygodnie i bez konieczności wychodzenia z domu. Cały proces zajmuje zaledwie kilkanaście minut.