W marcu 2025 roku, w szpitalu uniwersyteckim Union Hospital w Wuhan, przeprowadzono operację, która może na zawsze zmienić standardy leczenia dzieci z krańcową niewydolnością serca. Siedmioletni chłopiec, nazywany Jun Jun, został pierwszym na świecie pacjentem w swoim wieku, któremu wszczepiono najmniejszy i najlżejszy jak dotąd dwukomorowy wspomagacz serca z magnetyczną lewitacją.
Czytaj też: Serce, które nie przestało bić. Przełom w transplantologii staje się faktem
Urządzenie, ważące zaledwie 45 g i mierzące 2,9 cm średnicy, stanowi kamień milowy w miniaturyzacji mechanicznego wsparcia krążenia. Operacja trwała 5 godzin, a już dzień później chłopiec odzyskał samodzielny oddech. Dziś jego funkcje serca stopniowo się stabilizują, a stan zdrowia poprawia z każdym dniem.
Najmniejsze sztuczne serce na świecie
U Jun Juna w maju 2024 r. zdiagnozowano kardiomiopatię rozstrzeniową, ciężką chorobę powodującą postępującą niewydolność mięśnia sercowego. Wkrótce potem stan chłopca gwałtownie się pogorszył – pojawił się wstrząs kardiogenny, a lekarze uznali, że bez transplantacji serca dziecko nie przeżyje. Niestety, rzadka grupa krwi chłopca i dramatyczny deficyt dziecięcych dawców w Chinach czyniły przeszczep praktycznie niemożliwym.
Czytaj też: Najpierw zobaczyli serce w 3D. Potem przywrócili mu rytm
Co roku w Chinach hospitalizowanych jest ok. 40 tys. dzieci z ciężką niewydolnością serca – to znaczy, że każdego dnia ponad setka młodych pacjentów trafia na oddziały kardiologii z powodu poważnych zaburzeń pracy serca, często zagrażających ich życiu. Wśród nich 7-10 proc. – a więc 2800-4000 dzieci rocznie – wymaga natychmiastowego przeszczepu serca. Mimo to liczba faktycznie przeprowadzanych transplantacji pediatrycznych w całym kraju pozostaje drastycznie niska: poniżej 100 rocznie. Oznacza to, że tylko niewielki ułamek potrzebujących dzieci otrzymuje realną szansę na życie dzięki dawcy.

Powód tej dysproporcji jest dobrze znany – chroniczny i pogłębiający się deficyt dostępnych organów, który sprawia, że dzieci takie jak Jun Jun są często zmuszone czekać miesiącami, a nawet latami, na przeszczep, którego mogą się nigdy nie doczekać. Ta dramatyczna luka między potrzebą a możliwościami systemu opieki zdrowotnej nie tylko odbiera życie najmłodszym, ale też stawia lekarzy przed bolesnymi wyborami – komu dać szansę, a komu jej odmówić.

W obliczu dramatycznej sytuacji, zespół prof. Donga Nianguo zdecydował się na nowatorskie rozwiązanie – implantację eksperymentalnego, ale już klinicznie gotowego magnetycznie lewitującego sztucznego serca opracowanego specjalnie dla dzieci. Urządzenie powstało w wyniku trzyletniej współpracy Union Hospital i firmy Shenzhen Core Medical Technology Co., Ltd., rozpoczętej w 2021 r.
W przeciwieństwie do wielu obecnych na rynku wspomagaczy krążenia, które są zmniejszonymi wersjami urządzeń dla dorosłych, chińskie mikroserce zaprojektowano całkowicie od podstaw z uwzględnieniem specyfiki dziecięcej anatomii – innej średnicy naczyń, niższej objętości minutowej, mniejszej przestrzeni w jamie klatki piersiowej i zmiennych parametrów hemodynamicznych.
Nadzieja dla tysięcy dzieci
Technologia zastosowana w sztucznym sercu opiera się na zasadzie lewitacji magnetycznej. Wirnik serca nie styka się mechanicznie z żadnym innym elementem, unosząc się w polu magnetycznym – taka konstrukcja nie tylko redukuje zużycie i ryzyko uszkodzenia krwi, ale także minimalizuje powstawanie skrzepów i stanów zapalnych. Urządzenie działa z prędkością 1500-3600 obrotów na minutę, co można modulować w czasie rzeczywistym według potrzeb pacjenta.
Czytaj też: 105 dni z tytanowym sercem. Nowa era transplantologii
Dzięki niskiemu zużyciu energii możliwa jest dłuższa praca na baterii, a zaawansowane algorytmy kontroli pozwalają na szybkie reagowanie w przypadku pogorszenia się parametrów życiowych. To istotne w warunkach klinicznych, gdzie transfer pacjenta do innego ośrodka lub na salę operacyjną musi być bezpieczny i błyskawiczny.

Implantacja najmniejszego sztucznego serca u dziecka nie jest jedynie sukcesem lokalnym – może zapoczątkować globalną zmianę w podejściu do pediatrycznej niewydolności tego newralgicznego narządu. Dotąd brakowało urządzeń precyzyjnie dostosowanych do dzieci, a jednocześnie możliwych do szybkiego zastosowania w warunkach krytycznych. Jak zaznaczył dyrektor szpitala, Xia Jiahong, to symboliczny moment, w którym Chiny przestają być jedynie naśladowcą światowych trendów, a zaczynają odgrywać wiodącą rolę w najnowocześniejszych dziedzinach medycyny. Tym bardziej że osiągnięcie to nie było wynikiem technologii importowanej, lecz od pomysłu po wykonanie powstało w Chinach.
Jun Jun, jeszcze kilka tygodni temu balansujący na granicy życia i śmierci, dziś ma realną szansę, by doczekać przeszczepu lub – w optymistycznym scenariuszu – żyć przez długi czas z pomocą wspomagacza serca. Choć jego historia jest wyjątkowa, lekarze i inżynierowie pracują nad tym, by wkrótce stała się rutyną – dostępną nie tylko w Chinach, ale i na całym świecie. Dla tysięcy dzieci z niewydolnością serca, które dziś skazane są na czekanie bez gwarancji ratunku, może to oznaczać największy dar – więcej czasu.