Wrodzone wady serca to nie tylko problem pediatryczny. Dzięki postępom medycyny i kardiologii dziecięcej coraz więcej pacjentów z ciężkimi wadami serca dożywa dorosłości. Szacuje się, że już ok. 90 proc. dzieci z wrodzonymi anomaliami układu krążenia ma dziś szansę na dorosłe życie. Ale u wielu z nich z czasem pojawiają się powikłania, takie jak zaburzenia rytmu serca czy niewydolność krążenia. Właśnie takim przypadkiem zajął się zespół lekarzy ze Szpitala im. Jana Pawła II w Krakowie.
U pacjenta z wrodzoną wadą serca pod postacią skorygowanego przełożenia wielkich pni tętniczych niemożliwe było zastosowanie tradycyjnej terapii stymulacyjnej. Rozwiązaniem okazało się połączenie dwóch zaawansowanych technik: precyzyjnej stymulacji układu przewodzącego oraz elektroanatomicznego mapowania 3D.
Zobaczyć serce w trójwymiarze – nowy standard w kardiochirurgii
Układ przewodzący serca to sieć wyspecjalizowanych komórek mięśniowych, odpowiedzialnych za inicjację i rozprzestrzenianie impulsów elektrycznych, które pobudzają serce do skurczu. Kluczowymi elementami są węzeł zatokowo-przedsionkowy (rozrusznik fizjologiczny), węzeł przedsionkowo-komorowy oraz pęczek Hisa i jego odnogi.
Czytaj też: 105 dni z tytanowym sercem. Nowa era transplantologii
W tradycyjnych wszczepieniach rozruszników komory stymulowane są elektrycznie od zewnątrz, co może prowadzić do asynchronicznych skurczów i w dłuższej perspektywie – do niewydolności serca. Stymulacja układu przewodzącego polega na bezpośrednim pobudzaniu pęczka Hisa lub lewej odnogi pęczka Hisa, co pozwala na fizjologiczne przewodzenie impulsu i zsynchronizowaną pracę serca. Zabieg ten, choć znany od kilkunastu lat, jest technicznie trudny, zwłaszcza u pacjentów z nietypową anatomią, po wcześniejszych operacjach. W takich przypadkach nieocenioną pomocą staje się trójwymiarowe obrazowanie.
Podczas opisywanego zabiegu w Krakowie wykorzystano zaawansowany system obrazowania 3D, który umożliwia tworzenie precyzyjnych, trójwymiarowych map wnętrza serca. Dzięki integracji danych z cewników elektrofizjologicznych z lokalizacją w przestrzeni, możliwe było dokładne odwzorowanie struktur przedsionków, komór i układu przewodzącego.

System taki pozwala nie tylko nawigować w sercu bez użycia promieniowania rentgenowskiego, ale również zidentyfikować optymalne miejsce do implantacji elektrody, np. w ścianie przegrody międzykomorowej, w pobliżu lewej odnogi pęczka Hisa. To szczególnie ważne w przypadkach, gdzie klasyczne “drogi dojścia” są zaburzone przez wcześniejsze korekcje anatomiczne. W przypadku pacjenta krakowskiego szpitala istotne było także uniknięcie stymulacji miejsc, które mogłyby prowadzić do dyssynchronii elektrycznej – zaburzenia, które w długim okresie może pogłębiać niewydolność serca. Precyzja mapowania pozwoliła tego uniknąć.

Zabieg przeprowadzono pod kierunkiem doświadczonego zespołu, który zapewnił zarówno operacyjne wykonanie, jak i wsparcie technologiczne. Operację wykonali: dr hab. n. med. Paweł Matusik, prof. UJ – operator i lekarz prowadzący elektrokardiologicznie; dr n. med. Agnieszka Czunko – drugi operator; dr hab. n. med. Monika Komar, prof. UJ; oraz lek. Michał Szotek. Za przygotowanie trójwymiarowej wizualizacji serca i jej interpretację odpowiadali dr hab. n. med. Klaudia K. Proniewska oraz dr hab. n. med. Peter van Dam, uznany ekspert w dziedzinie modelowania aktywności elektrycznej serca.
Choć tego rodzaju zabiegi są jeszcze rzadkością, coraz więcej ośrodków na świecie wdraża je jako nowy standard leczenia w wybranych grupach pacjentów – zwłaszcza tych z niewydolnością serca, zaburzeniami przewodzenia lub skomplikowaną anatomią. Stymulacja układu przewodzącego nie tylko poprawia synchronię skurczu, ale może również obniżać śmiertelność i częstość hospitalizacji.
Zastosowanie obrazowania 3D w czasie rzeczywistym dodatkowo zwiększa bezpieczeństwo i precyzję zabiegów. Jak podkreślają kardiolodzy, redukcja ekspozycji na promieniowanie to nie tylko korzyść dla pacjenta, ale też dla całego personelu, który przeprowadza zabieg.