W Szpitalu Uniwersyteckim im. dr Antoniego Jurasza w Bydgoszczy przeprowadzono operację, która może przejść do historii polskiej medycyny. Po raz pierwszy w kraju usunięto czop nowotworowy wyrastający z raka prawej nerki, rozrastający się przez żyłę główną dolną aż do przedsionka serca, przy wsparciu systemu robotycznego i krążenia pozaustrojowego.
Czytaj też: W Polsce mamy chirurgów na światowym poziomie! Szpital Rydygiera z rekordem operacji robotycznych
Operacja odbyła się 3 września 2025 roku i trwała ok. 6 godzin. Wymagała perfekcyjnej współpracy kilku zespołów: urologicznego, kardiochirurgicznego oraz anestezjologicznego. Nad całością czuwał dr Przemysław Jasiewicz, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii, który odpowiadał za bezpieczne prowadzenie pacjenta podczas krążenia pozaustrojowego.
Część urologiczna zabiegu została poprowadzona przez prof. Tomasza Drewę. Asystowali mu dr hab. Jan Adamowicz i lek. Anastazja Zaigrajewa, a wsparcie zapewniały pielęgniarki Natalia Tomczyk, dr Iwona Strzelecka i Ewa Babicka. Z kolei część kardiochirurgiczną koordynowali prof. Wojciech Pawliszak i dr Paweł Bokszański, wspierani przez perfuzjonistę Dariusza Łagowskiego i pielęgniarki Patrycję Piotrowską oraz Agatę Czachorowską. Wspólne działanie obu zespołów pozwoliło nie tylko usunąć guz, ale także zabezpieczyć serce pacjenta przed groźnymi powikłaniami.
Pierwsza taka operacja robotyczna w Polsce
Czopy nowotworowe rozwijające się z guzów nerki to nieprawidłowe masy guza, które przerastają poza obręb samego narządu i wnikają do układu żylnego. W przypadku raka nerki najczęściej rozrastają się one wzdłuż żyły nerkowej, a następnie do żyły głównej dolnej. W najbardziej zaawansowanych sytuacjach, takich jak ta zoperowana w Bydgoszczy, czop może wędrować aż do prawego przedsionka serca. Tego rodzaju zajęcie dużych naczyń krwionośnych występuje rzadko, ale stanowi jedno z najpoważniejszych powikłań raka nerkowokomórkowego. Obecność czopa nie tylko znacznie komplikuje technikę operacyjną, ale też dramatycznie zwiększa ryzyko dla pacjenta.
Czytaj też: Pierwsza taka operacja. Dwa roboty chirurgiczne uratowały głos pacjenta w Melbourne
Tego typu zmiany mogą w każdej chwili spowodować poważne incydenty sercowo-naczyniowe. Oderwanie fragmentu czopa grozi zatorowością płucną, która często kończy się nagłą śmiercią. Naciek w przedsionku serca może zakłócać przepływ krwi i prowadzić do niewydolności krążenia, arytmii czy tamponady serca. Dlatego każdy przypadek wymaga niezwłocznej interwencji chirurgicznej, a decyzja o operacji staje się kwestią ratującą życie.
W Polsce diagnozuje się zaledwie kilka takich przypadków rocznie, co sprawia, że doświadczenie kliniczne w tej dziedzinie jest ograniczone i skupione w wyspecjalizowanych ośrodkach. Do niedawna wszystkie operacje tego rodzaju przeprowadzano wyłącznie klasyczną metodą otwartą, z rozległym dostępem chirurgicznym, co wiązało się z ogromnym ryzykiem powikłań, długim czasem rekonwalescencji i koniecznością udziału wielodyscyplinarnego zespołu.

Włączenie systemu robotycznego to ogromny przełom, ponieważ pozwala on na wykonywanie ruchów o milimetrowej precyzji, których nie jest w stanie uzyskać ręka chirurga. Robot umożliwia także dotarcie do trudno dostępnych struktur anatomicznych przy minimalnym uszkodzeniu tkanek i lepszej kontroli krwawienia. Dzięki temu pacjent ma szansę szybciej odzyskać sprawność i uniknąć części powikłań, jakie mogą wystąpić po klasycznej operacji otwartej.
Mimo skali zabiegu pacjent dobrze zniósł operację. Początkowo przebywał w Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii, następnie przeniesiono go do Kliniki Kardiochirurgii i Kliniki Urologii Ogólnej i Onkologicznej. Po okresie obserwacji i rekonwalescencji został wypisany do domu. Kolejnym etapem będzie konsylium onkologiczne, które zdecyduje o dalszym leczeniu – w zależności od wyników badań histopatologicznych może ono obejmować leczenie systemowe lub uzupełniającą terapię onkologiczną.
Klinika Urologii Ogólnej i Onkologicznej w Bydgoszczy od lat jest jednym z wiodących ośrodków w kraju, specjalizującym się w złożonych zabiegach wymagających współpracy urologów i kardiochirurgów. Podobne operacje, choć dotychczas wyłącznie klasyczne, prowadzone są także w Krakowie i Lublinie. Teraz jednak to Bydgoszcz jako pierwsza pokazała, że robot może być użyty w najbardziej skomplikowanych przypadkach, a nie tylko w rutynowych procedurach urologicznych, takich jak prostatektomia czy nefrektomia.
Środowisko medyczne podkreśla, że tego typu operacje wymagają nie tylko ogromnego doświadczenia, ale i odpowiedniego finansowania. Koszty są bowiem wielokrotnie wyższe niż przy klasycznych zabiegach, a do ich przeprowadzenia konieczne jest zaangażowanie wielu zespołów. Dlatego lekarze apelują o objęcie tego rodzaju procedur refundacją, zwłaszcza że często dotyczą one młodych pacjentów, dla których skuteczne leczenie oznacza realną szansę na dalsze życie w zdrowiu.