Nie trzeba już reanimować serca, by je uratować. Naukowcy z Vanderbilt University Medical Center opracowali nowatorską metodę odzyskiwania serc od dawców po śmierci krążeniowej (DCD), która może zrewolucjonizować transplantologię. Technika REUP, prosta i tania, pozwala zachować serce w doskonałym stanie nawet przez osiem godzin – bez etycznych kontrowersji i kosztownych urządzeń perfuzyjnych. Szczegóły opublikowano w czasopiśmie New England Journal of Medicine.
Odzyskane, ale nie reanimowane
Przeszczepianie serc od dawców, u których stwierdzono śmierć krążeniową (DCD), stanowiło przez dekady trudne wyzwanie medyczne. Po zatrzymaniu akcji serca dochodzi do szybkiego niedotlenienia tkanek i ich uszkodzenia, przez co wielu potencjalnych dawców było automatycznie wykluczanych z listy. W odpowiedzi na te ograniczenia, zespół lekarzy z Vanderbilt opracował nową technikę: REUP (rapid recovery with extended ultra-oxygenated preservation).
Czytaj też: Serce wielkości zakrętki. Przełom w dziecięcej transplantologii
W przeciwieństwie do dotychczasowych metod, REUP nie polega na reanimowaniu serca – ani wewnątrz ciała dawcy (jak w kontrowersyjnej perfuzji normotermicznej NRP), ani na sztucznym „sercu-biocie” (jak w kosztownych systemach perfuzji ex situ). Zamiast tego, serce jest po prostu płukane zimnym roztworem konserwującym, bogatym w tlen i czerwone krwinki, tuż po śmierci dawcy.

Dr Aaron Williams z Vanderbilt University Medical Center mówi:
To coś, czego wcześniej nie robiono z powodzeniem w transplantologii serca. To może być przełom na skalę światową.
Technika polega na wykorzystaniu prostego układu płuczącego, przez który przepuszcza się dwa litry zimnego roztworu zawierającego m.in. kardioplegię del Nido, krwinki czerwone i inne dodatki ochronne. W przeciwieństwie do systemów perfuzyjnych, które wymagają milionowych inwestycji i zespołu technicznego, REUP może być zastosowana bez specjalistycznej aparatury i jest łatwa do wdrożenia nawet w mniej zasobnych ośrodkach.
Od listopada 2024 r. metoda została zastosowana w co najmniej 20 udanych transplantacjach. Serce można w ten sposób przechowywać od 4 do nawet 8 godzin, co znacznie wydłuża czas transportu i przygotowania pacjenta do przeszczepu. W ocenie zespołu Vanderbilt, wyniki kliniczne były porównywalne, a niekiedy lepsze niż przy stosowaniu dotychczasowych technik.
„Uszkodzone” serca mogą dać nowe życie
Serce dawcy DCD przez wiele lat traktowano jako „zbyt uszkodzone”, by można je było wykorzystać. W przeciwieństwie do dawców po śmierci mózgu (DBD), u których krążenie i oddychanie są sztucznie podtrzymywane aż do momentu pobrania narządów, w przypadku DCD serce zatrzymuje się naturalnie. Zanim zostanie pobrane, mija od kilku do kilkunastu minut, podczas których dochodzi do nieodwracalnych zmian w tkance. Vanderbilt już wcześniej rozwijał techniki ratujące takie organy, np. wykorzystując zaawansowane perfuzje wspomagające transport. REUP może teraz stać się jeszcze prostszym i bardziej uniwersalnym rozwiązaniem.
Czytaj też: 620 dni życia z sercem świni. Nadzieja dla niemowląt czekających na przeszczep
Według dr Williamsa, w ciągu ostatnich 5 lat zespół z Vanderbilt odegrał kluczową rolę w promowaniu wykorzystania serc DCD, rozszerzając dostępność narządów i znacznie zwiększając skalę transplantacji. W 2024 r. ośrodek przeprowadził rekordową liczbę przeszczepów serca – aż 174, w tym 10 u dzieci – co czyni go światowym liderem w tej dziedzinie.
Choć REUP została na razie przetestowana tylko na sercach, dr Williams nie wyklucza, że metoda może być skuteczna także przy konserwacji wątroby, nerek, płuc czy trzustki. Być może będzie też możliwe jej zastosowanie w transplantacjach pediatrycznych, gdzie czas i delikatność narządów grają jeszcze większą rolę.
Dzięki temu rozwiązaniu, które nie wymaga skomplikowanej technologii, zasięg transplantologii może objąć nie tylko wysoko wyspecjalizowane centra, ale również mniejsze szpitale i regiony o ograniczonych zasobach. To także szansa na szerszy dostęp do przeszczepów w krajach rozwijających się – tam, gdzie skomplikowane perfuzje ex situ pozostają poza zasięgiem.