Niewydolność serca to stan, w którym osłabiony mięsień nie jest w stanie pompować krwi na tyle wydajnie, by zaspokoić potrzeby organizmu. Jednym z najbardziej dramatycznych objawów jest zatrzymanie płynów w organizmie. Obrzęki nóg, woda w jamie brzusznej czy płucach – to codzienność pacjentów hospitalizowanych z powodu zaostrzeń choroby. Lekarze sięgają wtedy po diuretyki, czyli leki moczopędne, których zadaniem jest odciążyć układ krążenia i ułatwić oddychanie.
Czytaj też: Nowy sposób leczenia niewydolności serca. Ten enzym może pomóc wielu pacjentom
Problem w tym, że u części chorych klasyczne leczenie przestaje działać. Mimo dużych dawek furosemidu wydalanie moczu pozostaje niewielkie, a organizm wciąż gromadzi płyn. To zjawisko, zwane opornością na diuretyki, było dotąd tłumaczone głównie dysfunkcją nerek. Teraz na scenę wchodzi nowy podejrzany – układ limfatyczny, który odpowiada za transport płynów z przestrzeni międzykomórkowej z powrotem do krwi.
Układ limfatyczny ważniejszy, niż wielu przypuszczało
Aby sprawdzić, czy sprawność układu limfatycznego ma znaczenie dla efektów terapii, naukowcy z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu i Duke University zastosowali nowoczesną metodę diagnostyczną – limfografię z użyciem zieleni indocyjaninowej (ICG). To barwnik fluorescencyjny, który po wstrzyknięciu pod skórę porusza się wraz z limfą, a pod światłem specjalnej lampy świeci niczym neon, ujawniając drogę i tempo przepływu chłonki.
Czytaj też: Donosowy bumetanid – nowa nadzieja dla pacjentów z obrzękami serca, wątroby i nerek
Badaniem objęto 65 pacjentów z ostrą niewydolnością serca. Wszyscy otrzymali standardową dawkę furosemidu, a trzy godziny później przeszli limfografię kończyn dolnych. Następnie mierzono u nich ilość wydalonego moczu i spadek masy ciała.
Pacjenci, u których diuretyki działały skutecznie – tzw. responderzy – mieli zauważalnie sprawniejszy przepływ limfy. W tej grupie aż 95 proc. osiągało poziom kostki w ciągu 10 minut, podczas gdy w grupie opornych pacjentów było to jedynie 73 proc. Jeszcze większe różnice odnotowano przy ocenie przepływu na dystans co najmniej 10 cm powyżej miejsca wstrzyknięcia: odsetek wyniósł odpowiednio 88 proc. i 45 proc. Średnia odległość, jaką pokonał barwnik w ciągu 10 minut, sięgała u responderów 50 cm, a u nieresponderów zaledwie 10 cm.

Dr Barbara Ponikowska, główna autorka badania, mówi:
Nasze badania wskazują na istotne powiązanie pomiędzy szybszym przepływem limfy w kończynach dolnych a lepszą odpowiedzią na leczenie diuretyczne w ostrej niewydolności serca. Wyniki te są jednak wstępne i wciąż nie jest jasne, czy to sprawny drenaż limfatyczny warunkuje skuteczność diuretyków, czy też efektywna diureza sama w sobie poprawia przepływ limfy.
Mechanizm jest zaskakująco logiczny. Diuretyki usuwają wodę z krwi. Aby proces mógł trwać, organizm musi uzupełniać jej objętość, a źródłem są właśnie przestrzenie międzykomórkowe, w których gromadzi się płyn w trakcie obrzęków. Przepływ limfy to swoista rura odpływowa. Gdy działa sprawnie, nadmiar płynu wraca do krwiobiegu i nerki mają co filtrować. Gdy układ limfatyczny jest spowolniony, „rura” zatyka się, a pompa – czyli diuretyk – szybko przestaje mieć co odprowadzać.
Dr Barbara Ponikowska wyjaśnia:
Obecnie testowane są różne podejścia terapeutyczne ukierunkowane na poprawę funkcji układu limfatycznego w niewydolności serca. Należą do nich zarówno metody fizjoterapeutyczne, jak kompresoterapia czy manualny drenaż limfatyczny, jak i rozwiązania technologiczne, takie jak system eLym. W farmakoterapii bada się m.in. agonistów VEGF-C/D czy leki poprawiające kurczliwość naczyń limfatycznych. To jednak dopiero początek drogi.
Badacze zauważyli również, że pacjenci z gorszym przepływem limfy mieli podwyższone stężenia aldosteronu – hormonu, który zatrzymuje sól i wodę w organizmie. Aldosteron jest częścią układu renina–angiotensyna–aldosteron (RAA), który w niewydolności serca często działa nadmiernie, potęgując zatrzymywanie płynów i nasilając obrzęki. To błędne koło, w którym im więcej płynów się gromadzi, tym większe obciążenie dla układu limfatycznego, a jego spowolnienie dodatkowo utrudnia skuteczność leczenia.
Choć badanie miało ograniczenia – stosunkowo małą grupę pacjentów, jeden ośrodek i techniczne bariery metody limfografii – to otwiera nową perspektywę. Po raz pierwszy tak wyraźnie wykazano, że układ limfatyczny może być czynnikiem decydującym o skuteczności klasycznej terapii moczopędnej w ostrej niewydolności serca.
Dr Barbara Ponikowska podsumowuje:
Obecnie prowadzimy dalsze badania nad zależnościami układu limfatycznego i niewydolnością serca. Kluczowym wyzwaniem jest brak klinicznie dostępnych, nieinwazyjnych metod, które pozwalałyby na ciągły pomiar przepływu limfy. Rozwój takich technologii mógłby zrewolucjonizować opiekę nad pacjentami z AHF.
Jeszcze niedawno limfa kojarzona była przede wszystkim z onkologią czy powikłaniami pooperacyjnymi. Teraz okazuje się, że jej rola w chorobach układu krążenia może być równie fundamentalna. Jeśli kolejne badania potwierdzą te obserwacje, układ limfatyczny przestanie być traktowany jako uboczny element krążenia, a stanie się jednym z kluczowych celów terapeutycznych.