Śmiertelny duet. Jak ksylazyna zmienia oblicze kryzysu fentanylowego

W czasie, gdy liczba ofiar opioidów w USA powoli maleje, na horyzoncie pojawił się nowy przeciwnik. To ksylazyna – weterynaryjny środek uspokajający, który w nielegalnym obiegu coraz częściej trafia do mieszanek z fentanylem. Najnowsze badania rzucają światło na to, co dzieje się w organizmie, gdy te dwie substancje spotykają się w krwiobiegu.
Fot. Unsplash

Fot. Unsplash

Epidemia opioidowa w Stanach Zjednoczonych jest jednym z najpoważniejszych kryzysów zdrowia publicznego ostatnich dekad. Rozpoczęła się od nadmiernego przepisywania leków przeciwbólowych w latach 90. ubiegłego wieku, a następnie przerodziła się w falę uzależnień od heroiny i syntetycznych opioidów. Fentanyl – niezwykle silny i tani w produkcji – szybko zdominował czarny rynek, wypierając inne narkotyki. Jego potęga polega nie tylko na sile działania, stukrotnie większej niż morfina, ale także na łatwości domieszek i transportu, co sprawia, że niemal każdy gram jest śmiertelnie niebezpieczny.

Czytaj też: Lek przeciwbólowy, który może zakończyć erę opioidów. Spektakularne wyniki badań

Jednym z nowych i wyjątkowo groźnych czynników jest ksylazyna – środek uspokajający stosowany w medycynie weterynaryjnej, przede wszystkim u koni i bydła. Substancja ta nigdy nie była dopuszczona do stosowania u ludzi, a jej toksyczność ujawnia się w pełni, gdy trafia do mieszanek z fentanylem. Na przestrzeni ostatnich kilku lat odsetek przedawkowań, w których stwierdzono obecność ksylazyny, wzrósł dramatycznie, obejmując kolejne stany, od Pensylwanii i Massachusetts po Michigan. Raport Departamentu Zdrowia Stanu Michigan ostrzega, że liczba zgonów związanych z tym koktajlem rośnie lawinowo, a same zgony często charakteryzują się cięższym przebiegiem klinicznym i trudniejszą interwencją ratunkową. Eksperci podkreślają, że to kolejny etap ewolucji kryzysu opioidowego – etap, w którym zagrożenie nie wynika już wyłącznie z samych opioidów, ale z ich nieprzewidywalnych, toksycznych dodatków.

Dlaczego ksylazyna budzi tak duży niepokój?

Mechanizm działania ksylazyny polega na aktywacji receptorów α2-adrenergicznych w mózgu, co prowadzi do zahamowania aktywności ośrodkowego układu nerwowego. Skutkiem jest głęboka sedacja, znaczne spowolnienie akcji serca, obniżenie ciśnienia tętniczego i depresja oddechowa. U ludzi efekty te mogą być szczególnie niebezpieczne, ponieważ nie istnieje żaden zatwierdzony lek odwracający działanie ksylazyny – w przeciwieństwie do opioidów, które można neutralizować naloksonem. W połączeniu z fentanylem substancja ta staje się wyjątkowo groźna, ponieważ oba środki działają na różne układy fizjologiczne: fentanyl blokuje ośrodek oddechowy, a ksylazyna dodatkowo osłabia pracę serca i krążenie.

Czytaj też: FDA zatwierdza przełomowy lek na fibromialgię, który przerywa błędne koło bólu i bezsenności

Nie mniej poważne są skutki miejscowe związane z podawaniem ksylazyny drogą dożylną. Substancja ta ma silne działanie toksyczne dla tkanek, prowadząc do powstawania głębokich, niegojących się owrzodzeń i martwicy skóry w miejscu iniekcji. Rany te często rozwijają się niezależnie od miejsca wkłucia i mogą obejmować rozległe fragmenty ciała, prowadząc do trwałych uszkodzeń, a w skrajnych przypadkach nawet do amputacji kończyn. To właśnie z powodu tych dramatycznych zmian martwiczych ksylazyna zyskała potoczną nazwę “tranq dope”, czyli narkotyku, który nie tylko otępia, ale też dosłownie rozkłada ciało od środka.

Fentanyl i ksylazyna to wyjątkowo niebezpieczna mieszanka /Fot. Unsplash

Zespół badaczy z University of Michigan postawił sobie za cel rozwikłanie jednego z najważniejszych pytań: czy ksylazyna nasila zaburzenia oddychania wywoływane przez fentanyl? Wykorzystano model zwierzęcy, w którym szczegółowo monitorowano rytm oddechu, poziom tlenu we krwi i częstość akcji serca. Hipoteza zespołu była jednoznaczna: ksylazyna powinna pogłębiać depresję oddechową, czyli charakterystyczne dla przedawkowania fentanylu zatrzymania oddechu i spadek saturacji. Ku zaskoczeniu naukowców, wyniki były inne. Owszem, fentanyl powodował bezdech i niedotlenienie, ale dodanie ksylazyny nie pogarszało tego efektu. Nie doszło do synergicznego nasilenia zahamowania oddechu.

Jeśli więc nie płuca, to co czyni mieszankę tak śmiertelną? Odpowiedź badaczy była jednoznaczna: wpływ na serce. Ksylazyna, podana razem z fentanylem, powodowała znacznie silniejsze obniżenie tętna niż sam fentanyl. To właśnie bradykardia – niebezpieczne spowolnienie akcji serca – może stanowić kluczowy czynnik zwiększający ryzyko zgonu. Dla medycyny ratunkowej to odkrycie ma ogromne znaczenie. O ile nalokson skutecznie blokuje receptory opioidowe i odwraca efekt fentanylu, to wobec działania ksylazyny na serce pozostaje bezsilny. To oznacza, że standardowe interwencje w przypadkach przedawkowania mogą być niewystarczające, jeśli tętno dramatycznie spada.

Rynek narkotykowy zmienia się szybciej niż systemy ochrony zdrowia i nauka. Wprowadzanie nowych substancji psychoaktywnych jest natychmiastowe, natomiast opracowanie metod diagnostyki, testów czy leków to proces wymagający lat. Publikacja zespołu z Michigan ukazała się w The Journal of Pharmacology and Experimental Therapeutics i może być początkiem szerszej debaty na temat polityki zdrowotnej wobec narkotyków.

Marcin PowęskaM
Napisane przez

Marcin Powęska

Biolog, redaktor naukowy Międzynarodowego Centrum Badań Oka (ICTER), dziennikarz popularnonaukowy OKO.press i serwisu Cowzdrowiu.pl. Publikował na łamach portalu Interia, w papierowych wydaniach magazynów "Focus", "Wiedza i Życie" i "Świat Wiedzy".