Wrocławscy naukowcy odkrywają, jak to, co jemy, kształtuje nasz mózg

„Wszystko zaczyna się od jelit” – to popularne powiedzenie coraz częściej znajduje potwierdzenie w nauce. Badania prowadzone na Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu pokazują, że sposób odżywiania ma bezpośredni wpływ nie tylko na zdrowie jelit, ale także na funkcjonowanie mózgu.
Fot. Unsplash

Fot. Unsplash

Zespół badaczy z Katedry i Zakładu Mikrobiologii UMW od lat analizuje związek między mikroflorą jelitową a zdrowiem człowieka. Ich szczególną uwagę przyciąga pytanie, w jaki sposób bakterie zasiedlające układ pokarmowy wpływają na pracę mózgu. To właśnie w jelitach rozpoczynają się procesy, które – w sprzyjających warunkach – mogą prowadzić do rozwoju chorób neurodegeneracyjnych.

Czytaj też: Ta dieta może chronić przed chorobą Alzheimera nawet u osób z najwyższym ryzykiem genetycznym

Prof. Beata Sobieszczańska, kierownik Katedry i Zakładu Mikrobiologii UMW, mówi:

Coraz więcej osób cierpi na takie schorzenia, a my staramy się zrozumieć, dlaczego się rozwijają. W naszym jelicie żyje wiele bakterii, w tym te Gram-ujemne, które posiadają endotoksyny w swojej błonie komórkowej. Kiedy np. nieprawidłowo się odżywiamy, jesteśmy zestresowani lub przez dłuższy czas stosujemy niektóre leki, dochodzi do zwiększenia przepuszczalności jelit. Umożliwia to przenikanie endotoksyn do mózgu.

Naukowcy wykazali, że nawet bardzo niskie stężenia tych substancji potrafią aktywować mikroglej – komórki odpornościowe mózgu odpowiedzialne za regulację pracy neuronów. Jeśli mikroglej zostanie zakłócony, cały układ nerwowy zaczyna działać nieprawidłowo. To właśnie w tym punkcie dieta i mikroflora jelitowa zyskują kluczowe znaczenie dla zachowania zdrowia mózgu.

Dieta a mózg – to skomplikowane

Najbardziej problematyczne okazują się posiłki bogate w tłuszcze nasycone. Po ich spożyciu wiele osób odczuwa senność, ociężałość czy spadek energii. Jak tłumaczą badacze, to wynik działania cytokin, czyli białek produkowanych przez układ odpornościowy w odpowiedzi na endotoksyny. U zdrowego człowieka efekt ten jest krótkotrwały, jednak długotrwała przepuszczalność jelit prowadzi do stanu zapalnego, który może rozwijać się latami bez wyraźnych objawów.

Czytaj też: Trzy dni na sokach, a mikrobiom w rozsypce. Taka dieta to pułapka

Prof. Beata Sobieszczańska tłumaczy:

U zdrowych i na ogół prawidłowo odżywiających się osób taki efekt jest krótkotrwały. Jeśli jednak przepuszczalność jelit jest zaburzona całymi latami, endotoksyny wciąż krążą w organizmie. Wprawdzie nasz organizm ma wspaniałe możliwości oczyszczania krwi z tych substancji, ale radzi sobie z tym do pewnego momentu. Jeśli jelito „przecieka” stale przez wiele lat, dochodzi do chronicznego stanu zapalnego. Taki stan nazywamy endotoksemią. Czujemy się w miarę dobrze, ale naprawdę nie jesteśmy zdrowi, a nieodczuwalne procesy chorobowe już się toczą.

Endotoksemia metaboliczna może stać się podłożem wielu chorób, od miażdżycy po neurodegeneracje. Badania prowadzone we Wrocławiu starają się zidentyfikować dokładne mechanizmy, które prowadzą od „przeciekającego jelita” do zaburzeń pracy mózgu.

To, co jemy, wpływa na kondycję naszego mózgu – naukowcy nie mają wątpliwości /Fot. Unsplash

Kolejnym etapem prac jest analiza wpływu endotoksemii na śródbłonek naczyń krwionośnych. Dotychczasowe wyniki sugerują, że komórki te stają się bardziej podatne na zmiany miażdżycowe. W tym roku badacze skupią się na roli mikroRNA – krótkich cząsteczek RNA, które regulują ekspresję genów i mogą aktywować szlaki odpowiedzialne za stres oksydacyjny czy stan zapalny.

Prof. Beata Sobieszczańska mówi:

Wcześniej wykazaliśmy, że w śródbłonku zachodzą istotne zmiany pod wpływem endotoksyny i nasyconych kwasów tłuszczowych, natomiast teraz chcemy określić, które szlaki molekularne ulegają aktywacji. Tylko tak kompleksowe podejście pozwoli uzyskać pełny obraz procesów zachodzących w komórce i tym samym poszukiwać skutecznych środków blokujących niekorzystne mechanizmy.

Badacze interesują się także egzosomami – pęcherzykami wydzielanymi przez śródbłonek, które mogą transportować mikroRNA do innych komórek. Ich skład zmienia się w przebiegu chorób i potencjalnie może modulować funkcjonowanie układu odpornościowego. Pierwsze eksperymenty wskazują, że egzosomy narażone na endotoksyny i tłuszcze nasycone odgrywają istotną rolę w komunikacji między komórkami.

Co jeść, by chronić mózg?

Wnioski z badań są jasne: aby dbać o mózg, trzeba zadbać o jelita. Podstawą jest dieta bogata w warzywa i owoce, które wspierają rozwój korzystnej mikroflory. Szczególnie wartościowe są warzywa liściaste i zielone, które wspierają nie tylko jelita, ale również układ nerwowy.

Prof. Beata Sobieszczańska podsumowuje:

Korzystne dla jelit bakterie uwielbiają warzywa i owoce, ale nie oznacza to, że musimy być wegetarianami. Warto jednak dodawać warzywa, szczególnie te liściaste i zielone, do każdego posiłku, bo są one korzystne nie tylko dla jelit, ale i dla mózgu.

Istotną rolę pełnią również naturalne probiotyki obecne w kiszonkach, kefirze czy jogurtach. Mogą one pomóc w utrzymaniu odpowiedniej równowagi mikroflory. Prof. Sobieszczańska przestrzega jednak przed nadmierną suplementacją gotowymi preparatami – większość z nich zawiera jedynie kilka szczepów bakterii, podczas gdy naturalny mikrobiom jest niezwykle złożony. Niewłaściwe stosowanie probiotyków może więc paradoksalnie pogłębić zaburzenia równowagi.

Dlatego naukowcy apelują: zamiast inwestować w suplementy, lepiej postawić na zróżnicowaną, dobrze zbilansowaną dietę. To ona jest najlepszą ochroną zarówno dla jelit, jak i dla mózgu.

Marcin PowęskaM
Napisane przez

Marcin Powęska

Biolog, dziennikarz popularnonaukowy, redaktor naukowy Międzynarodowego Centrum Badań Oka (ICTER). Autor blisko 10 000 tekstów popularnonaukowych w portalu Interia, ponad 50 publikacji w papierowych wydaniach magazynów "Focus", "Wiedza i Życie" i "Świat Wiedzy". Obecnie pisze także na łamach OKO.press.