Jak podaje Onkofundacja Alivia, wskaźnik Alivia Oncoindex, oceniający zgodność refundacji leków onkologicznych z wytycznymi Europejskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej (ESMO), wzrósł po październikowej aktualizacji list refundacyjnych zaledwie o 1 punkt – z 51 do 52. Wskaźnik ten obejmuje 173 terapie zarejestrowane przez Europejską Agencję Leków w ciągu ostatnich 15 lat. Z tej liczby jedynie 55 leków jest w Polsce refundowanych w pełni zgodnie z międzynarodowymi rekomendacjami, 63 z ograniczeniami niemającymi podstaw naukowych, a kolejne 55 wciąż pozostaje poza zasięgiem pacjentów.
Czytaj też: Rak nie czeka w kolejce, a pacjenci tak. Dramatyczne dane Fundacji Alivia
Zdaniem autorów raportu, niewielki wzrost indeksu nie odzwierciedla rzeczywistego postępu w onkologii, ponieważ za decyzjami refundacyjnymi nie idzie adekwatne finansowanie. Kryzys budżetowy NFZ – szacowany przez resort zdrowia na deficyt 14 mld zł w tym roku i nawet 23 mld w 2026 r. – sprawia, że szpitale obawiają się przekroczeń kontraktów, a pacjenci czekają dłużej na rozpoczęcie leczenia.
Nierówny dostęp do nowoczesnych terapii
Jak pokazują dane Alivii, sytuacja pacjentów różni się drastycznie w zależności od rodzaju nowotworu. Znaczne postępy w dostępie do terapii odnotowano m.in. w leczeniu raka pęcherza moczowego (wzrost Oncoindexu z 33 do 50 punktów), raka przełyku i żołądka (z 42 do 50), raka wątroby (z 17 do 28) oraz raka jelita grubego (z 59 do 62). Zmiany te wynikają głównie z szerszego wprowadzenia immunoterapii i leków celowanych.
Czytaj też: Polki badają się rzadziej niż Europejki. Rak piersi wciąż zbiera śmiertelne żniwo
W innych obszarach sytuacja się pogorszyła. Wskaźnik dla raka piersi spadł z 47 do 42 punktów, mimo że na liście refundacyjnej pojawiły się nowe opcje terapeutyczne. Wynika to z aktualizacji międzynarodowych wytycznych, które rekomendują stosowanie trzech nowych leków w przerzutowym raku piersi HR+/HER2-, spośród których tylko jeden jest częściowo refundowany w Polsce.
Najbardziej pozytywnym przykładem pozostaje hematologia, w tym leczenie przewlekłej białaczki szpikowej, gdzie dostępność terapii wzrosła do poziomu 100 punktów.

Prof. dr hab. n. med. Krzysztof Giannopoulos, Prezes Zarządu Polskiego Towarzystwa Hematologów i Transfuzjologów, mówi:
Z perspektywy klinicznej oraz systemowej należy ocenić te decyzje bardzo pozytywnie – zwiększają one zarówno wachlarz dostępnych terapii dla pacjentów, jak i realnie poprawiają dostępność leczenia w różnych obszarach hematologii.
Rosnącym wyzwaniem dla polskiego systemu refundacji jest coraz częstsze rekomendowanie przez międzynarodowe gremia naukowe tzw. terapii skojarzonych, czyli jednoczesnego stosowania dwóch oryginalnych leków. Takie podejście stało się standardem w hematoonkologii, ale w leczeniu guzów litych w Polsce wciąż napotyka bariery.
Agnieszka Dolna, Menadżerka ds. programów pomocowych w Onkofundacji Alivia, wyjaśnia:
Dostrzegamy rosnące znaczenie stosowania terapii skojarzonych. Z tego powodu rozważamy wdrożenie nowego indeksu dla tego rodzaju technologii. To wielka nadzieja dla pacjentów z guzami litymi, chociaż już dzisiaj w hematoonkologii stosowanie takich rozwiązań jest standardem.
Listy refundacyjne coraz dłuższe, ale co z tego?
Z relacji chorych wynika, że problemem nie jest tylko refundacja leków, lecz cała ścieżka dostępu do terapii. Wielu pacjentów wciąż nie otrzymuje informacji o możliwości leczenia w ramach programów lekowych, a czas oczekiwania na badania diagnostyczne przekracza dopuszczalne normy.
Czytaj też: Rak jajnika w Polsce. Coraz nowsze metody leczenia, ale system nadal nie nadąża
Według danych fundacji, średni czas oczekiwania na tomografię komputerową wynosi 44 dni (33 w trybie pilnym), a na rezonans magnetyczny – aż 83 dni w trybie zwykłym i 62 w pilnym. Zdarzają się sytuacje, w których diagnoza i rozpoczęcie leczenia zajmują łącznie kilka miesięcy, co znacząco obniża skuteczność terapii.
Joanna Frątczak-Kazana z Onkofundacji Alivia podkreśla:
Nakłady na zdrowie muszą wzrosnąć i to nie tylko w krótkiej perspektywie. Nie powinno być sytuacji, kiedy lek zostaje uwzględniony na liście refundacyjnej, jednak jego zastosowanie jest uzależnione od wyniku badania, które nie jest wykonywane, a płatnik nie ma środków na sfinansowanie niezbędnych świadczeń.
Eksperci i pacjenci zgodnie alarmują, że bez wzrostu finansowania i lepszej koordynacji działań między Ministerstwem Zdrowia, NFZ i ośrodkami klinicznymi nie uda się zapewnić realnej dostępności nowoczesnych terapii. Onkofundacja apeluje o odejście od silosowego podejścia i stworzenie spójnej strategii onkologicznej, która nie kończy się na decyzji refundacyjnej, ale obejmuje cały proces – od diagnostyki po terapię.