Obudziła się w trakcie operacji. Lekarze z Krakowa usunęli guza mózgu, nie uszkadzając mowy

To jedna z najtrudniejszych procedur neurochirurgicznych, wymagająca absolutnej precyzji i zaufania między lekarzem a pacjentem. W 5. Wojskowym Szpitalu Klinicznym w Krakowie przeprowadzono udaną kraniotomię z wybudzeniem – operację, w trakcie której 70-letnia pacjentka pozostawała częściowo świadoma, odpowiadając na pytania lekarzy. Dzięki temu zespół mógł bezpiecznie usunąć guza mózgu, nie naruszając ośrodków odpowiedzialnych za mowę.
Lekarze – zdjęcie poglądowe /Fot. Freepik

Lekarze – zdjęcie poglądowe /Fot. Freepik

Sala operacyjna, sterylne światło, pulsujący dźwięk monitorów. „Dam radę. Twarda jestem” – mówi pani Jadwiga, tuż przed zabiegiem. Neurochirurg dr n. med. Rafał Staszkiewicz spokojnie odpowiada: „Będzie dobrze. Nie przeszkadza Pani ta rama?”. To nie zwykła rama – to rama stereotaktyczna, metalowa konstrukcja, która stabilizuje głowę pacjentki z milimetrową precyzją. W zabiegach neurochirurgicznych margines błędu jest niemal zerowy: przesunięcie skalpela o ułamek milimetra może oznaczać utratę mowy, wzroku, a nawet paraliż.

Czytaj też: Milimetry od nerwów i naczyń. Spektakularna operacja rzadkiego guza w Gdyni

Guzy mózgu, takie jak gwiaździak, mimo niewielkich rozmiarów, są trudne w leczeniu, bo nie mają wyraźnych granic. Ich włókna wnikają między zdrowe komórki glejowe i neurony, co sprawia, że chirurg musi dosłownie „nawigować” między tym, co można usunąć, a tym, co musi zostać. Dlatego w tym przypadku zastosowano metodę, która łączy neurochirurgię, anestezjologię i neuropsychologię – kraniotomię z wybudzeniem.

Kraniotomia z wybudzeniem – operacja na żywym mózgu

Kraniotomia z wybudzeniem jest znana od dekad i stosowana w najlepszych ośrodkach neurochirurgicznych świata. W Polsce przeprowadza się zaledwie kilkadziesiąt takich zabiegów rocznie. W Krakowie – kilka. Polega ona na tym, że po otwarciu czaszki pacjent jest stopniowo wybudzany z narkozy, zachowując kontakt z lekarzami.

Czytaj też: Zamiast tygodni – godziny. Rewolucyjny test genetyczny radykalnie skraca diagnozę guzów mózgu

Dr n. med. Rafał Staszkiewicz mówi:

To metoda z wąskimi wskazaniami. Możemy ją zastosować tylko wtedy, gdy guz leży w pobliżu ośrodków mowy, czyli najczęściej w lewej półkuli. Pacjent musi też być w stanie współpracować podczas operacji.

Podczas zabiegu pacjentka była przytomna, lecz nie odczuwała bólu. Mózg sam w sobie nie jest unerwiony czuciowo – nie ma receptorów bólowych. Odczuwa ból jedynie otoczka: skóra głowy, okostna i opony mózgowe, które znieczulono wcześniej. W czasie samej operacji anestezjolog utrzymywał pacjentkę w stanie tzw. sedacji – między snem a czuwaniem, z zachowaną świadomością i zdolnością odpowiadania na pytania.

Podczas gdy dr Staszkiewicz usuwał guz, neurologopeda Monika Maluty rozmawiała z panią Jadwigą. Zadawała jej proste, ale znaczące pytania: „Jakie mamy pory roku?”, „Ile ma Pani dzieci?”, „Jaka jest najdłuższa rzeka w Polsce?”. Wydają się banalne, ale każda odpowiedź była testem integralności ośrodków Broki i Wernickego – struktur w lewej półkuli, które odpowiadają za tworzenie i rozumienie mowy.

Lekarze usunęli guza mózgu pacjentce, która została wybudzona podczas operacji /Fot. 5. Wojskowy Szpital Kliniczny w Krakowie

Jeśli pacjent nagle przestaje mówić, odpowiada nielogicznie lub zniekształca słowa, operator wie, że dotarł do granicy, której nie może przekroczyć. To moment, w którym mózg sam daje sygnał: dalej nie wolno. Neurochirurg nazywa to „speech arrest” – zatrzymaniem mowy.

Dr n. med. Rafał Staszkiewicz dodaje:

Jeżeli taka reakcja się pojawi, natychmiast przerywamy resekcję. Celem jest tzw. maksymalna bezpieczna resekcja – usuwamy tyle, ile możemy, ale bez pogorszenia stanu neurologicznego.

W przypadku pani Jadwigi żaden alarm nie zabrzmiał. Odpowiadała płynnie, a resekcja mogła być kontynuowana aż do usunięcia całej widocznej części guza.

Jak mózg znosi operację?

Z naukowego punktu widzenia, ludzki mózg to tkanka niezwykle odporna i jednocześnie wrażliwa. Podczas operacji jego powierzchnia jest delikatnie drażniona impulsami elektrycznymi, które pomagają określić lokalizację funkcji. Każdy milimetr kory ma inną odpowiedzialność: ruch, czucie, język, pamięć.

Czytaj też: Guz większy niż serce dziecka. Spektakularna operacja w Białymstoku uratowała życie 4-latka

„Pamiętam, że odpowiadałam na pytania. Trochę bolało później, ale nie podczas operacji. Trzeba było to zrobić” – wspomina pani Jadwiga po zabiegu.

Wbrew pozorom, pacjenci najczęściej nie wspominają bólu, lecz dziwne poczucie świadomości – świadomości, że są operowani. Jak mówi dr Staszkiewicz: „To ogromne obciążenie psychiczne. Dlatego tak ważne jest przygotowanie – rozmowa, zaufanie, poczucie bezpieczeństwa. Pacjent musi wiedzieć, że jest częścią zespołu”.

Rehabilitacja po takich operacjach zaczyna się niemal od razu. Dzięki temu, że ośrodki mowy nie zostały uszkodzone, pacjentka szybciej wraca do pełnej komunikacji. Krótszy jest też czas rehabilitacji logopedycznej, bo obszary językowe mózgu zachowały swoją plastyczność.

Czym jest gwiaździak?

Gwiaździak należy do grupy glejaków – nowotworów powstających z komórek glejowych, które wspierają i odżywiają neurony. To jedna z najczęstszych postaci pierwotnych guzów mózgu. Występuje zarówno u młodszych, jak i starszych pacjentów, często rozwija się powoli, nie dając wyraźnych objawów.

Wczesne symptomy bywają niecharakterystyczne: uporczywe bóle głowy, nudności, napady padaczkowe, zaburzenia widzenia, problemy z mową, a także zmiany w zachowaniu – apatia, rozdrażnienie, impulsywność. Te objawy łatwo pomylić z depresją, migreną lub udarem. Dopiero rezonans magnetyczny ujawnia prawdziwe źródło problemu.

Po operacji dalsze leczenie zależy od typu guza i jego złośliwości. W przypadku zmian niskiego stopnia (I-II) wystarczy obserwacja lub radioterapia. W przypadku glejaków wyższego stopnia (III-IV) konieczna jest kombinacja radioterapii i chemioterapii.

Marcin PowęskaM
Napisane przez

Marcin Powęska

Biolog, redaktor naukowy Międzynarodowego Centrum Badań Oka (ICTER), dziennikarz popularnonaukowy OKO.press i serwisu Cowzdrowiu.pl. Publikował na łamach portalu Interia, w papierowych wydaniach magazynów "Focus", "Wiedza i Życie" i "Świat Wiedzy".