Z badania wynika, że czujemy się najlepiej od dekady, co podkreśla dr Michał Kotnarowski, socjolog, koordynator Europejskiego Sondażu Społecznego z Instytutu Filozofii i Socjologii PAN, jednostki odpowiadającej za realizację badania. Np. w innych kategoriach aniżeli zdrowie, zapewniamy, że mamy wysokie poczucie szczęścia, jesteśmy zadowoleni z sytuacji finansowej naszych gospodarstw domowych.
Badanie sprawdza deklaratywność. Należy więc zadać pytanie, czy Polacy stając oko w oko z ankieterem, a to badanie miało charakter face to face, nie kłamią, zwłaszcza w kwestiach tak wrażliwych jak zdrowie i zarobki?
– Badanie mierzy to, co Europejczycy myślą o sobie, jak siebie widzą, jak chcą siebie widzieć. Np. Polacy widzą siebie lżejszymi niż są w rzeczywistości – mówi dr Kotnarowski.
Anna Jasińska z Medycznej Racji Stanu:
Nie badamy się, popijamy alkohol przy grillu, popalamy i potem żyjemy w iluzji, że mamy “dobre samopoczucie”. Żyjemy w niczym nieuzasadnionym poczuciu dobrostanu, a potem okazuje się, że 8 procent jest chorych na nowotwór i tylko 4 proc. wyleczonych.
Europejski Sondaż Społeczny to jedyne badanie opinii publicznej, które od 23 lat ilustruje zmiany światopoglądowe w krajach Europy. Poniżej przestawiamy dane z jego jedenastej rundy dotyczące zdrowia.
Polak Węgier, dwa bratanki – mało ruchu, dużo nadwagi i otyłości
Pod względem aktywności fizycznej zajmujemy przedostatnie miejsce w Europie. Przez dekadę ograniczyliśmy gimnastykę i sporty z 3 do 2,7 dni w tygodniu. Gorzej od nas wypadają już tylko Węgrzy (średnio 2,4 dnia na aktywność fizyczną). Wzorzec wyznaczają Litwini, Niemcy, Finowie, Szwajcarzy i Holendrzy, którzy na sport poświęcają średnio 4 dni w tygodniu. Wzrósł również odsetek Polaków, którzy deklarują brak aktywności fizycznej, z 34 do 36 proc. W tym niechlubnym rankingu zajmujemy obecnie piątą pozycję,
Zmagamy się też z lekką nadwagą. Uśredniona wartość BMI (stosunek masy ciała do wzrostu) Polaka wynosi 26,33 – nadwaga zaczyna się od 25.
Dr Michał Kotnarowski:
Przy założeniu, że ankietowani wskazali faktyczną masę ciała, nadwagę lub otyłość ma 60 proc. z nas. Razem z Węgrami jesteśmy na pierwszym miejscu w Europie. Najrzadziej ten problem występuje w Szwajcarii, Austrii, Francji i Włoszech. Przy czym warto zaznaczyć, że wskaźnik BMI wzrósł przez dekadę we wszystkich krajach Europy z wyjątkiem Wielkiej Brytanii, Austrii i Szwecji, gdzie jego wartość spadła.
Wciąż nie znikamy też z czołówki społeczeństw otyłych. Co piąty z nas zmaga się z tym schorzeniem, a to daje nam 3 miejsce w Europie. Bardziej otyli są jedynie Islandczycy (25 proc.) i Finowie (21 proc.).
Czytaj także: Otyłość. Lekarze i chorzy wciąż bagatelizują problem. To nie tak, że “oni za dużo żrą”
Przy małym ruchu i rosnącej nadwadze oraz otyłości, przez dekadę wzrosło nieznacznie deklarowane spożycie warzyw i owoców. Ponad jedna czwarta Polaków (28 proc.) sięga po owoce przynajmniej dwa razy dziennie, a 24 proc. deklaruje równie częste spożycie warzyw. W obu przypadkach jest to wzrost o 2 punkty procentowe w porównaniu z 2015 rokiem. Najrzadziej warzywa i owoce spożywają Węgrzy, a najczęściej Portugalczycy i Włosi.
Czytaj także: Owoce i warzywa na ratunek zdrowiu psychicznemu? Zaskakujący sposób na ochronę przed depresją
Polak skarży się na depresję – ósmy najwyższy wynik w Europie
Respondentów pytano także o oznaki depresji. Pytania dotyczyły m.in. poczucia smutku, samotności, przygnębienia, problemów ze snem czy braku motywacji do działania. Każdy ankietowany oceniał swoje samopoczucie na czterostopniowej skali – od “w ogóle nie” do “cały czas”.
– Za niepokojącą uznawano sytuację, w której osoba udzielająca odpowiedzi przyznała się do częstego występowania co najmniej czterech z ośmiu objawów – tłumaczy socjolog i koordynator sondażu w Polsce.
Takie symptomy zgłosiło 11 proc. badanych – to ósmy najwyższy wynik w Europie. Więcej osób wykazujących podobne nasilenie symptomów odnotowano w siedmiu krajach, najwięcej w Portugalii (13 proc.), na Cyprze i w Grecji (po 12 proc.). Dla porównania, w takich krajach jak Norwegia, Finlandia, Austria, Irlandia, Holandia czy Szwajcaria odsetek ten nie przekroczył 5 procent.
W porównaniu z wynikami sprzed dekady, czujemy się lepiej. W 2015 roku na negatywne samopoczucie skarżyło się 13 proc. ankietowanych. Był to czwarty najwyższy wynik w Europie.
Czytaj także: Adherence. Pacjent współodpowiedzialny za proces leczenia
Polak – chorobowy średniak Europy z bolącą szyją i kręgosłupem, niewyleczony z nowotworu
Niemal trzy czwarte (68 proc.) Polaków ocenia stan swojego zdrowia jako bardzo dobry i dobry. Wyższą od nas ocenę stanu zdrowia zadeklarowali Irlandczycy (84 proc.), Grecy (83 proc.), Szwajcarzy (82 proc.), Austriacy (78 proc.), Szwedzi (75 proc.) oraz Norwegowie (74 proc.). Najniższą zaś Litwini (55 proc.), Portugalczycy (57 proc.), Serbowie (58 proc.) oraz Chorwaci i Niemcy (po 61 proc.).
Polacy najczęściej skarżą się na ból pleców i szyi (32 proc.), najrzadziej zaś na schorzenia skóry (5 proc.). Silne bóle głowy oraz problemy z sercem i krążeniem deklaruje co ósma osoba. Co dwunasty respondent choruje na cukrzycę, a co piątemu doskwiera wysokie ciśnienie.
Dr Michał Kotnarowski:
Na tle 24 badanych krajów jesteśmy chorobowymi średniakami. Na dolegliwości chorobowe skarżą się najczęściej Finowie, Niemcy i Belgowie, a najrzadziej Grecy, Węgrzy i Irlandczycy.
A jednocześnie, jak zwraca uwagę socjolog, jesteśmy w czołówce krajów, w których chorych na nowotwór jest więcej niż wyleczonych – 8 proc. vs 4 proc. Dla porównania w takich krajach, jak Austria, Islandia, Finlandia, Holandia, Norwegia, Szwecja wyleczonych jest dwukrotnie i trzykrotnie więcej niż chorujących. Np. w Norwegii ta proporcja wynosi 2 proc. chorych i 6 proc. wyleczonych. Z kolei najgorzej w Europie sytuacja wygląda na Węgrzech, gdzie 16 proc. społeczeństwa to pacjenci onkologiczni, a jedynie 3 proc. to osoby, które przeszły skuteczne terapie.
Czytaj także: Tego potrzebujemy, żeby lepiej leczyć nowotwory
Polak trzeźwieje, ale powoli – 8 proc. wciąż się upija
Dane pokazują, że 2 proc. z nas spożywa alkohol codziennie, a jedna piąta (20 proc.) przynajmniej raz w tygodniu. Porównując dane sprzed dekady widać nieznaczną poprawę. Wtedy picie alkoholu co najmniej raz w tygodniu deklarowała jedna czwarta z nas (25 proc.).
Czytaj także: Alkoholizm. Wołamy na puszczy w sprawie łatwej dostępności i zbyt niskiej ceny. Nikt nas nie słucha
– Wśród pytań, które zadaliśmy było też to o spożywanie znacznej ilości alkoholu podczas jednej okazji. WHO określa to jako intensywne picie epizodyczne. To dawka czystego alkoholu, która odpowiada trzem piwom dla mężczyzn i czterem kieliszkom wina dla kobiet. Jeżeli przyjmiemy, że dawka ta oznacza upicie się, to dane wskazują, że co tydzień upija się 8 procent Polaków. Odsetek ten nie zmienił się od 2015 roku – komentuje dr Kotnarowski.
W Polsce codziennie pali papierosy co piąta osoba (21 proc.). Jesteśmy na dziewiątej pozycji w Europie. Największe uzależnienie od tytoniu deklarują Grecy (38 proc.), Serbowie (32 proc.) i Chorwaci (27 proc.). Najmniej zaś palą Szwedzi (4 proc.), Islandczycy (7 proc) i Norwegowie (9 proc.).
W kontekście tego europejskiego badania widać, jak dużym błędem było wycofanie się Minierstwa Edukacji z obowiązkowej nauki o zdrowiu. Nie mamy świadomości problemów ze zdrowiem, dlatego mamy dobre mniemanie o swoim samopoczuciu.